Senacka Komisja Nadzwyczajna do spraw Klimatu odniosła się do ustawy dot. procedur środowiskowych towarzyszących budowie elektrowni jądrowej. Komisja jest zdania, że projekt należy odrzucić w całości.
Poselska nowelizacja do kosza?
Nowelizacja ustawy jest projektem poselskim. Ma ona uściślić, który reżim prawny ma być stosowany w przypadku postępowania dotyczącego decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, wydawanej przed uzyskaniem decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji w zakresie budowy obiektu energetyki jądrowej.
Decyzja wydawana jest na podstawie ustawy o inwestycjach w energetykę jądrową, a w stosunku do której inwestor wystąpił już z wnioskiem o wydanie decyzji.
Tego typu postępowanie zostało wszczęte tylko raz
W Polsce takie postępowanie zostało wszczęte raz, w 2015 roku, na wniosek inwestora i zostało złożone w 2015 r. Organ właściwy do jej wydania określił zakres raportu środowiskowego i zawiesił postępowanie do czasu złożenia tego raportu. W 2016 roku postępowanie zostało zawieszone. W tym czasie wielokrotnie zmieniły się przepisy, na podstawie których działają organy wydające decyzje środowiskowe.
Autorzy ustawy chcą zaktualizować stan prawny, który ma być brany pod uwagę przy wydawaniu decyzji środowiskowej. Nowe przepisy pozwolą inwestorowi — jest nim obecnie państwowa spółka Polskie Elektrownie Jądrowe — złożenie do GDOŚ raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.
Obradujący w czwartek członkowie komisji jednogłośnie byli za odrzuceniem ustawy w całości. Zwrócili uwagę na to, że nowe przepisy ograniczą udział społeczeństwa przy realizacji budowy elektrowni.
Według Stanisław Gawłowskiego "ustawa nie powinna się nazywać ustawa o zmianie ustawy Prawo wodne oraz niektórych innych ustaw, tylko ustawa o ograniczeniu Polakom dostępu do informacji o środowisku i budowie elektrowni jądrowej".