Dane Głównego Urzędu Statystycznego za zeszły rok faktycznie mogą niepokoić. Okazuje się, że odsetek Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie wzrósł nie tylko w porównaniu z poprzednim rokiem, ale także z 2016 r. Część komentatorów każe jednak spojrzeć na drugą stronę medalu.
Według badania zasięg skrajnego ubóstwa w Polsce w 2020 r. wyniósł 5,2 proc., czyli o 1 pp. więcej niż rok wcześniej i 0,3 pp. więcej niż w 2016 r. W ostatnich latach zrosło też ubóstwo skrajne wśród dzieci i młodzieży.
"Jest źle. Ogromnie wzrosła liczba Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie" - pisze na facebooku Brejza, przy okazji przywołując dane otrzymane z GUS.
Przeciwnego zdania jest Michał Brzeziński, statystyk z Uniwersytetu Warszawskiego, który wskazuje, że wszystkie zmiany oszacowań ubóstwa o ułamek punktu procentowego są "nieistotne statystycznie" i nie można ich traktować jako faktycznych zmian ubóstwa.
"Plus jest tak wiele źródeł błędu w pomiarze, że tylko zmiany o kilka punktów proc. bym traktował jako wiarygodnie" - komentuje za pośrednictwem Twittera.
Jeśli przyjrzeć się danym GUS, pokazują one, że od kilku lat zasięg ubóstwa skrajnego w Polsce raz rośnie, raz maleje, a np. w 2018 r. był jeszcze wyższy niż w 2020 r. (5,4 proc.).
Jak z kolei tłumaczy sam GUS, pogorszenie się sytuacji materialnej części gospodarstw domowych i wzrost ubóstwa skrajnego w Polsce wiąże się z zamrożeniem części gospodarki i ograniczeń w kontaktach społecznych w wyniku pandemii koronawirusa.