Prezydent Andrzej Duda nie powierzył jeszcze misji utworzenia nowego rządu po wyborach parlamentarnych. Choć to PiS uzyskał najwyższy wynik, nie może liczyć na większość mandatów w Sejmie. Taką szansę ma za to opozycja, jeśli dojdzie do porozumienia Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
Ruszyła giełda nazwisk przyszłych ministrów. Money.pl już kilka dni temu sygnalizował, że jedną z osób typowanych na stanowisko ministra finansów jest Mateusz Szczurek. Resort finansów, jeden z najbardziej kluczowych w rządzie, miałby przypaść właśnie Koalicji Obywatelskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kto zostanie ministrem?
Według ustaleń Onetu, Donald Tusk - kandydat na przyszłego premiera - ma chcieć zatrzymać jak najwięcej resortów w rękach PO, a nie oddawać ich koalicjantom. Portal twierdzi, że ofertę powrotu do rządu otrzymała też Elżbieta Bieńkowska, była minister rozwoju regionalnego, a potem wicepremier i minister infrastruktury. W resorcie aktywów państwowych Jacka Sasina miałby zastąpić Bartłomiej Sienkiewicz, były szef MSWiA. "To właśnie Sienkiewicz ma czyścić spółki z ludzi PiS" - czytamy.
Posłanka Barbara Nowacka otrzymała ofertę pokierowania Ministerstwem Spraw Zagranicznych, którą miała być "całkowicie zaskoczona". Adam Szłapka z kolei miałby być typowany jako kandydat na szefa Ministerstwa Obrony Narodowej.
"Jednak największą sensacją byłaby nominacja na ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego dla posła PO Krzysztofa Brejzy" - czytamy. Ludowcom miałoby przypaść Ministerstwo Rolnictwa, a także stanowiska w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Władysław Kosiniak-Kamysz ma chcieć zostać wicepremierem i ministrem gospodarki lub ministrem rozwoju. Na ministra rolnictwa typowani są Zbigniew Ziejewski i Stefan Krajewski z PSL.
"Tusk storpedował pomysł ludowców, by koordynatorem specsłużb został Marek Biernacki" - czytamy dalej. Ludowcom miał zostać zaoferowany także resort rodziny i pracy.
"Zdrowia nie chce nikt"
Ludowcy wiedzą, czego nie chcą — edukacji i zdrowia (którego zresztą nie chce nikt, w tym Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia w dawnych rządach Tuska) - twierdzi Onet. Z kolei sami ludowcy mają naciskać, aby resort edukacji, ale też resort kultury, nie trafiły w ręce Lewicy. - Nie chcemy, żeby po Glińskim i Czarnku narzucającym instytucjom kultury, uczelniom i szkołom swe światopoglądowe przekonania, teraz Lewica robiła podobnie. To jest nasz warunek w negocjacjach z Tuskiem — powiedział portalowi ważny polityk PSL.
Tymczasem Lewica chętnie widziałaby jako minister edukacji posłankę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, a w Platformie o to stanowisko ma starać się Katarzyna Lubnauer lub Kinga Gajewska. Według nieoficjalnych ustaleń, kandydatem na ministra sportu miałby być poseł PO Sławomir Nitras.
Donald Tusk miał zaproponować resort kultury bliskiej współpracowniczce Rafała Trzaskowskiego, wiceprezydent Warszawy Aldonie Machnowskiej-Górze, która odpowiada za kulturę w stołecznym ratuszu. Lewica ma objąć stery w resorcie cyfryzacji i postawić na jego czele Krzysztofa Gawkowskiego. Niewykluczone także, że temu koalicjantowi przypadnie resort odpowiedzialny za mieszkalnictwo.
Polska 2050 Szymona Hołowni miałaby otrzymać posadę wicepremiera w rządzie Donalda Tuska oraz resort klimatu bądź nowe ministerstwo odpowiedzialne za sprawy ekologii, zielonej energii i zrównoważonego rozwoju. Hołownia miał zabiegać o resort obrony dla emerytowanego generała Mirosława Różańskiego. Ale temu ma się sprzeciwiać lider PO. - Po pierwsze, generał w garniturze to nadal generał. Jest duże ryzyko, że otoczyłby się swymi kolegami z armii i cywilna kontrola nad wojskiem stałaby się fikcją - powiedział Onetowi jeden z polityków PO. Przypomniał też, że byłby to problem wizerunkowy, bo to właśnie Różański współtworzył doktrynę obrony na linii Wisły.