Jastrzębska Spółka Węglowa opublikowała w środę dane za III kwartał 2023 r. Wynika z nich, że w tym okresie miała 1,2 mld zł straty netto. Spółka podała, że istotny wpływ na wynik netto miało ujęcie składki solidarnościowej w wysokości 1,6 mld zł (wpływ składki na wynik netto po uwzględnieniu efektu podatkowego to 1,3 mld zł)
Niezbyt korzystne dane sprawiły, że akcje Jastrzębskiej Spółki Węglowej mocno staniały. W czwartek notowania JSW spadły o ponad 12 proc. - na zamknięciu za jedną akcję spółki trzeba było płacić 42 zł. W piątek nad ranem ten spadek nieznacznie się pogłębił - przed południem cena akcji oscylowała wokół 41,80 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
JSW wydała o 1,4 mld zł więcej na pracowników
W kontekście JSW warto przypomnieć o nagrodach, jakie wypłaciła spółka w lipcu i październiku. Wakacyjna "motywacyjna premia jednorazowa" pochłonęła ponad 262 mln zł. Wypłacana krótko po wyborach "dodatkowa premia jednorazowa" kosztowała kolejne 375 mln zł. Łącznie tylko te dwa dodatki dla pracowników pochłonęły 637 mln zł.
Przez dziewięć miesięcy roku JSW, której większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa, wydała na "świadczenia na rzecz pracowników" 5,7 mld zł. Rok wcześniej, w tym samym przedziale czasowym, wydatki wyniosły 4,3 mld zł. Oznacza to skok wydatków o 1,4 mld zł. To wzrost o ok. 33 proc.
Steinhoff: "bardzo kiepski" nadzór nad branżą górniczą
Janusz Steinhoff, były wicepremier, minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka, obecnie ekspert rynku energetycznego BCC, w rozmowie z money.pl podkreśla, że Jastrzębska Spółka Węglowa to spółka giełdowa i za wszystko, co się tam dzieje, w tym za nagrody dla pracowników, powinien odpowiadać zarząd i rada nadzorcza.
- Uważam, że publiczna dyskusja o takich czy innych apanażach pracowników jest zawsze obarczona pewnym błędem, bo nie znamy wszystkich uwarunkowań. Pewnych rzeczy nie da się jednak ukryć. Powinnością zarządu jest to, by spółką kierować w taki sposób, żeby ona uzyskiwała maksymalne w aktualnej sytuacji rynkowej zyski. Od tego jest rada nadzorcza, żeby to od zarządu spółki te powinności egzekwować - mówi.
W ostatnich ośmiu latach nadzór właścicielski nad branżą górniczą jest bardzo kiepski. Pomimo tego, że JSW jest giełdową spółką, nominacje do zarządu otrzymują często osoby, które mają jedynie kwalifikacje polityczne. To dowodzi jednego. Obecny rząd nie panuje nad sytuacją. Unika jakichkolwiek działań, które mogłyby skonfliktować go ze związkowcami. Natomiast niewystarczającą wagę przywiązuje do aktualnych wyników i przyszłości spółek - stwierdza Janusz Steinhoff.
W odniesieniu do nagród, które wypłacono zarówno w październiku jak i w lipcu, rozmówca money.pl podkreśla, że apanaże pracowników powinny być zależne od kondycji finansowej spółki. - A tak w ostatnim czasie nie było. Pracownicy JSW otrzymali dwie jednorazowe nagrody, wynosiły nawet po kilkanaście tysięcy złotych na osobę. I pochłonęły łącznie - mówię o środkach wypłaconych w lipcu i październiku - ponad pół miliarda złotych. Ta druga transza była wypłacana krótko po wyborach. Co jest moim zdaniem nieuzasadnione, żeby nie powiedzieć: szkodliwe - uważa były wicepremier.
Nie mam nic przeciwko nagradzaniu pracowników, jeżeli wyniki są dobre, kondycja spółki jest dobra. Jednak ten ruch ze strony zarządu miał charakter, który można ocenić jako motywację polityczną. Ponieważ środki wypłacono w okolicach wyborów, można to odebrać jako jasną sugestię. Dla mnie jest to niezrozumiałe. Dlaczego jednorazowo wypłaca się takie duże pieniędzy? Oczywiście mam świadomość, że związkowcy zabiegają o to, żeby górnicy zarabiali coraz więcej tak jak każda grupa zawodowa. Natomiast trzeba mieć świadomość, że o płacach decyduje zarząd, który musi ważyć wszystkie uwarunkowania. W tym kondycję finansową spółki oraz jej perspektywę w przyszłości - ocenia.
Węgiel coraz tańszy
Zapytaliśmy też byłego ministra, czy JSW mogła przewidzieć, że pod koniec roku sytuacja na rynku węgla może się zmienić.
- Jeszcze kilkanaście miesięcy temu ceny zarówno węgla energetycznego, jak i koksującego - a oba JSW wydobywa - szybowały. Oba te rynki rządzą się nieco innymi prawami - tłumaczy Janusz Steinhoff.
Podkreśla też, że rynek energetyczny jest bardziej stabilny, o ile nie zaistnieją takie czynniki jak np. embargo na dostawy nośników energii z Federacji Rosyjskiej, które są konsekwencją napaści na Ukrainę.
- Kiedy drożeje ropa i gaz, drożeje również węgiel. Ceny węgla koksującego są funkcją koniunktury m.in. w inwestycjach infrastrukturalnych, sytuacji w hutnictwie. Obecnie te ceny wynoszą zdecydowanie mniej niż na początku roku - wskazuje.
Sytuacja w górnictwie może się skomplikować
Były minister gospodarki podkreśla też, że trzeba mieć świadomość, iż w każdej spółce są oczekiwania pracowników i są możliwości, które powinien uwzględniać zarząd. - To jest kwestia negocjacji, natomiast płace powinny uwzględniać te wszystkie uwarunkowania. Również sytuację na rynku pracy - twierdzi.
Jego zdaniem najbliższe lata nie będą łatwe dla branży górniczej. Wszystko przez coraz bardziej skomplikowaną sytuację na rynku.
Myślę, że w najbliższych latach może nas czekać deficyt zatrudnienia w górnictwie, nie będą się garnąć do pracy w kopalniach. Płace w górnictwie będą niewystarczającą zachętą do zatrudnienia w kopalniach - ocenia Janusz Steinhoff.
Te tezy już częściowo potwierdzają się w danych. Zgodnie z ostatnio opublikowanymi danymi widać spadek przychodów JSW ze sprzedaży węgla do odbiorców zewnętrznych. Po trzech kwartałach transakcje osiągnęły wartość 6,908 mld zł, co oznacza spadek o 22,9 proc. rok do roku (rdr).
Spółka zaznacza, że zrealizowana średnia cena sprzedaży węgla ogółem w okresie dziewięciu miesięcy wynosiła 1 037,43 zł/t i była niższa rdr o 11 proc. Cena węgla koksowego spadła o 28,8 proc., a węgla do celów energetycznych wzrosła o 90,3 proc. Jak podano, na uzyskaną średnią cenę sprzedaży węgla ogółem wpłynęła między innymi zmiana struktury sprzedaży, tj. spadek udziału węgla energetycznego w sprzedaży ogółem.
Jak podaje JSW w komunikacie, zysk EBITDA segmentu węglowego po trzech kwartałach 2023 roku wyniósł 3,85 mld zł, a w analogicznym okresie roku poprzedniego spółka miała 8,27 mld zł EBITDA.
W segmencie Koks spółka zanotowała stratę EBITDA w wysokości 445,6 mln zł wobec 765,4 mln zł zysku przed rokiem. Z kolei EBITDA pozostałych segmentów wyniosła w tym okresie 254 mln zł wobec 174,8 mln zł przed rokiem.
Nie wiadomo, czy wyniki te staną na przeszkodzie w realizacji postulatów wysuniętych przez związkowców na początku listopada. Zgodnie z nimi w 2024 r. płace ponad 21-tysięcznej załogi JSW miałyby wzrosnąć o co najmniej o jeden punkt procentowy powyżej tegorocznej inflacji.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl