Portal "Follow the Money" ustalił, że holendercy parlamentarzyści chcieli, aby Unia Europejska monitorowała ukończenie i eksploatację Nord Stream 2, ale rząd Holandii pod wpływem koncernu Shell, przekonywał, że należy dać jak najwięcej do powiedzenia stronie niemieckiej. Shell jest jednym z udziałowców projektu.
Komisja Europejska przedstawiła w 2017 r. propozycję prowadzenia własnych negocjacji w sprawie projektu, aby Gazprom nie mógł jednocześnie posiadać i eksploatować gazociągu. Pozwoliłoby to na przełamanie monopolu Gazpromu i ograniczenie wpływów Rosji.
Większość członków holenderskiej izby niższej parlamentu zagłosowała w 2019 r. za przyjęciem propozycji Komisji Europejskiej, jednak rząd sprzeciwił się woli posłów. Według informacji "FTM" stało się to "dzięki wyrafinowanemu lobby Shella".
Rząd Marka Ruttego podkreślał, że jest politycznie "neutralny" wobec Nord Stream 2. Z dokumentów znajdujących się w rękach "FTM" pokazują, że Holandia w pełni lobbowała w Brukseli na rzecz Gazpromu.
Rosyjska firma opowiadała się za przyznaniem Niemcom, a nie Komisji Europejskiej, jak największego wpływu na regulacje dotyczące Nord Stream 2.
"Ministrowie i najwyżsi urzędnicy często informowali Shell o rozmowach w sprawie gazociągu" – czytamy w "FTM". Portal uważa, że w ten sposób firma wiedziała o politycznych rozmowach w Brukseli jeszcze zanim rząd poinformował o nich parlamentarzystów.
Portal ujawnił notatki z rozmowy przeprowadzonej między prezesem Shella Benem van Beurdenem i minister spraw zagranicznych SigridKaag w 2019 r. Wynika z nich, że "rząd jest zadowolony, że Niemcy uzyskały wpływ na projekt".
Nord Stream 2 mimo protestów i sankcji został ukończony. W październiku ma popłynąć nim gaz.