Ekonomista Michał Pronobis w magazynie "Polska i Świat" na antenie TVN24 alarmował, że do Polski nadciągają shrinkflacja i skimpflacja. W uproszczeniu oznacza to, że za tę samą cenę można dostać coś gorszego lub mniejszego. Ekonomista uważa także, że w momencie dużej inflacji niektórzy, szczególnie duże firmy mogą sobie pozwolić na stosowanie różnych tricków w stosunku do konsumentów.
O tym, jak te zjawiska wyglądają w praktyce, na antenie TVN 24 opowiedział Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- Kostka masła to było 250 gramów, a teraz 170 gramów, a kto wie, czy zaraz nie będzie mniej. Teraz widzimy na półkach chleby, które mają dużo mniejszą gramaturę niż tradycyjny bochenek, a jak zaczniemy przeliczać na kilogramy, to już wcale to nie jest taka niska cena – mówił dla stacji Andrzej Gantner.
Wyborcza.biz informuje, że niepokojącym zjawiskiem jest również to, że płaci się teoretycznie za ten sam produkt, ale jego jakość już nie taka sama, mocno się pogorszyła. - Używa się gorszych półproduktów, żeby zaoszczędzić. Zresztą dla konsumentów w Polsce po raz pierwszy od lat przestała się liczyć jakość. Znowu najważniejsza jest cena — przekonuje portal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyborcza.biz informuje, że skimpflacja to również mniej pracowników w sklepach, większy bałagan na półkach i większe kolejki do kasy. - Brakuje ludzi, a brakuje ich, bo sieci tną koszty — ocenia portal.
Średnio o niemal 18 proc. wrosły ceny w sklepach w porównaniu do sytuacji z ubiegłego roku — wynika z "Indeksu cen w sklepach detalicznych" obejmującego dane za czerwiec. Najbardziej zdrożały produkty tłuszczowe, a najmniej pieczywo.
Przypomnijmy, że inflacja w czerwcu 2022 r. w Polsce wyniosła 15,6 proc. To najwyższy odczyt od marca 1997 r., czyli od ponad 25 lat. W ciągu zaledwie miesiąca paliwa zdrożały o blisko 10 proc., a nośniki energii o 3 proc. Ceny żywności względem maja się prawie nie zmieniły.