Gdy bak już się zapełni płynem, z pompy przestaje płynąć paliwo. To standard na stacjach i bynajmniej nie jest to efekt zastosowania nowoczesnych technologii. By wyjaśnić ten mechanizm, trzeba się cofnąć do końcówki XVIII w. Konkretnie do 1797 r., gdy przełomowego odkrycia dokonał włoski fizyk Giovanni Venturi.
Pompy paliw wykorzystują tzw. zwężkę lub dyszę Venturiego, co opisał niedawno Steve Mould, popularyzator nauki. Opiera się ona na efekcie, który polega na tym, że gdy płyn przechodzi przez zwężony obszar (patrz schemat wyżej), prędkość przepływu płynu wzrasta, podczas gdy jego ciśnienie statyczne maleje.
Wewnątrz nalewaka dystrybutora paliw można zobaczyć małą rurkę. Odgrywa ona kluczową rolę. Ponieważ jest w niej niższe ciśnienie od ciśnienia atmosferycznego, rurka zasysa powietrze. Przynajmniej do momentu, gdy pompa "odbija", a płyn przestaje lecieć.
Chodzi o to, że w momencie, gdy zostanie zatkana - przez wysoki poziom paliwa w baku czy też na przykład przez palce - ciśnienie wzrasta, a system łożysk i dźwigni blokuje membranę, która z kolei blokuje główną dyszę. Co za tym idzie - paliwo nie może wydostać się z nalewaka. Dokładne wyjaśnienie tego mechanizmu można zobaczyć w zamieszczonym powyżej wideo.