Dziennik "Rzeczpospolita" opisuje przypadek rodziny, od której skarbówka domaga się zapłaty podatku od darowizny. Córka dostała od mamy pieniądze na zakup działki. Środki zostały przelane bezpośrednio na konto osoby sprzedającej grunt. Ale wszystko jest potwierdzone w akcie notarialnym, darowizna (w wys. 45 tysięcy złotych) została też zgłoszona organom skarbowym.
Ale urzędnicy fiskusa zaczęli domagać się zapłacenia podatku od tej darowizny, gdyż ich zdaniem, powinna ona była wpłynąć na konto osoby obdarowanej.
Eksperci pytani przez dziennikarzy "Rp" nie kryją zdumienia. Okazuje się, że od 9 lat obowiązuje interpretacja ministra finansów, która pozwala na takie rozwiązanie. Urzędnicy w opisywanym przypadku nie wzięli go jednak pod uwagę. Nie przejęli się też wyrokiem sądu administracyjnego, który taki sposób rozliczenia uznaje za całkowicie poprawny.
W przypadku dwóch pań urzędnicy stoją na stanowisku, że rozwiązanie byłoby możliwe, gdyby sprzedawca gruntu miał subkonta "wyodrębnione dla obdarowanej osoby". I to na nie powinny trafić pieniądze.
Podatek od darowizny. Nowe przepisy weszły w życie
– Skarbówka konsekwentnie kwestionuje ulgę na rodzinne darowizny, szukając formalnych uchybień. Opisana interpretacja indywidualna to kolejny przykład takiego fiskalizmu. Skarbówka zignorowała zarówno korzystne dla podatników wyroki sądowe, jak i interpretację ogólną ministra finansów – mówi "Rp" Piotr Maksymiuk , doradca podatkowy w kancelarii Baker McKenzie.
Eksperci podkreślają, że obie panie nie muszą płacić podatku, bo postąpiły zgodnie z prawem.