Artykuł został zaktualizowany.
Kontrolę finansów w związkach i PKOl zapowiedział w ubiegłym tygodniu minister sportu Sławomir Nitras. W poniedziałek przed południem Radio Zet podało, że do Polskiego Komitetu Olimpijskiego weszli kontrolerzy skarbówki. Chwilę później Komitet wydał oświadczenie.
- Zaprzeczam doniesieniom pana Mariusza Gierszewskiego z Radia Zet, że trwa u nas jakakolwiek kontrola. Nie ma w siedzibie PKOl ani żadnych urzędników KAS, ani żadnych innych kontrolerów. Nie wiem, co wydarzy się w ciągu dnia, ale tak wygląda sytuacja w tym momencie - powiedziała Polskiej Agencji Prasowe Katarzyna Kochaniak-Roman, rzeczniczka PKOl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodała, zgodnie z zapowiedzią prezesa Radosława Piesiewicza, PKOl będzie współpracował z wszystkimi urzędami, które chciałyby skontrolować finanse Komitetu. - Czy to będzie Najwyższa Izba Kontroli (NIK), czy kontrola ze stołecznego ratusza, które zapowiadał minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, ze wszystkimi będziemy współpracować, bo nie mamy nic do ukrycia - podkreśliła.
Przypomnijmy, że tuż po zakończeniu się igrzysk olimpijskich w Paryżu Radio Zet ujawniło, że prezes PKOl wraz z rodziną wielokrotnie korzystał ze specjalnej odprawy VIP na lotnisku Chopina w Warszawie. Było to możliwe dzięki umowie barterowej PKOl z Polskimi Portami Lotniczymi. Z takich udogodnień nie skorzystali za to wylatujący na igrzyska sportowcy.
Minister sportu zapowiedział kontrolę w PKOl
Minister sportu Sławomir Nitras domagał się od prezesa PKOl Radosława Piesiewicza oraz 44 związków sportowych przekazania imiennej listy wszystkich osób, które dostały akredytacje na igrzyska olimpijskie. Prezes PKOl odmówił podania tych danych.
- Jednocześnie na podstawie informacji, które uzyskałem od członków PKOl, władz PKOl, chciałbym poinformować, że na wczorajszym posiedzeniu władz PKOl padła informacja o tym, że prezes Piesiewicz, jak i kilku innych członków prezydium PKOl pobierają wynagrodzenia z PKOl, jednocześnie władze, prezydium, zarząd przyznały, że nie ma żadnej uchwały prezydium ani zarządu, która by decydowała o tym, że panu prezesowi Piesiewiczowi czy innym członkom należało się wynagrodzenie - mówił podczas konferencji prasowej minister Sławomir Nitras.
Prezes PKOl Radosław Piesiewicz, pytany kilka dni temu o słowa Nitrasa o przekazanych PKOl przez spółki Skarbu Państwa w latach 2022-2024 ponad 92 mln zł, przekonywał, że działa zgodnie z prawem i "ciężko pracuje na co dzień na rzecz PKOl".
- Dostajemy pieniądze nie jako darowiznę, ale sponsoring. Co kwartał lub pół roku składamy raporty za wykonanie zadania. Część pieniędzy przekazujemy też bezpośrednio polskim związkom sportowym - przekonywał Piesiewicz.
Według informacji nieoficjalnych prezes PKOl może otrzymywać miesięcznie nawet ponad 100 tysięcy złotych.
Burza po olimpiadzie. Sportowcy wylali swój żal
Polska reprezentacja olimpijska w Paryżu liczyła łącznie 215 sportowców, którzy wrócili do Polski z dorobkiem 10 medali. Łącznie 31 polskich związków sportów olimpijskich pochłonęło z budżetu państwa 471 mln 918 tys. 911 zł przez ostatnie trzy lata. Z ust polskich zawodników padło wiele gorzkich słów pod adresem związków sportowych. Mówili o zaniedbaniach działaczy w związkach, które uderzyły w przygotowania sportowców do najważniejszej imprezy sportowej, jaką jest olimpiada.
Polscy olimpijczycy zwracali uwagę także na o "kolesiostwo" w związkach, a konkretnie o umożliwianiu wyjazdu na igrzyska osobom postronnym, dla których była to bardziej wycieczka.