W tym roku niedziele handlowe wypadają jeszcze tylko 17 i 24 grudnia. Kilka miesięcy temu rząd ogłosił, że w Wigilię sklepy pozostaną jednak zamknięte. Pojawił się postulat, aby w zamian handlową była niedziela 10 grudnia. W miniony wtorek rząd PiS przyjął projekt nowelizacji w tej sprawie. Według niego handel będzie mógł się odbywać 10 grudnia do godz. 14.
Jednak w Sejmie większość ma koalicja, która szykuje się do przejęcia władzy. Będzie mogła więc sama zdecydować, co zrobić z handlem w Wigilię.
Zostawiłbym 24 grudnia jako niedzielę handlową. Sklepy mogą być otwarte krócej, ale muszą być otwarte. Wielu Polaków, w tym ja, robią zakupy często na ostatnią minutę. Jeśli 24 grudnia sklepy faktycznie będą zamknięte, to dla wielu polskich rodzin będzie to problem - stwierdził w piątek w Radiu Zet doradca Donalda Tuska Andrzej Domański.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proponują wyższe wynagrodzenie za pracę w niedziele
Przypomniał, że zniesienie zakazu handlu w niedzielę było jedną z obietnic wyborczych Platformy Obywatelskiej. PO ma szansę stworzyć rząd w koalicji z Trzecią Drogą i Nową Lewicą. A w gronie tych trzech partii jest rozłam w kwestii zakazu handlu w niedzielę.
- W naszym programie były wszystkie niedziele handlowe. Nasz koalicjant - Trzecia Droga - mówi o dwóch, Lewica w ogóle nie chce niedziel handlowych. Będziemy przekonywać przyjaciół, by niedziel handlowych było więcej - zapowiedział Domański. Dodał, że praca w niedzielę ma wiązać się z wyższym wynagrodzeniem.
Badania pokazują, że Polacy po prostu chcą móc zrobić w niedzielę zakupy - przypomniał Domański w rozmowie w Radiu Zet.
Serwis wiadomoscihandlowe.pl przeprowadził niedawno takie badanie. Wykazano, że wśród 1014 zapytanych Polaków 54 proc. chce wrócić do stanu prawnego sprzed marca 2018 r. (kiedy wprowadzono zakaz handlu w niedziele). 37,7 proc. było przeciwnych handlowym niedzielom, a 8,2 proc. nie miało zdania na ten temat.