- Mam ukończone 63 lata. Przez 48 lat pracowałem jako elektryk. Na moim koncie w ZUS jest w sumie ok. 800 tys. zł ze składek, a ja paradoksalnie mogę umrzeć z głodu, bo straciłem pracę i nie należy mi się ani emerytura, ani nawet zasiłek dla bezrobotnych – napisał do nas na platformę Dziejesię pan Leszek z Tychów.
W rozmowie z money.pl nasz czytelnik wyjaśnił, że w ubiegłym roku przez siedem miesięcy był zatrudniony w jednej ze śląskich firm handlowych na etacie elektryka, ale został zwolniony. Powodem wypowiedzenia umowy była likwidacja jego miejsca pracy.
– Szef wynajął zewnętrzną firmę, bo wychodziło taniej niż utrzymywanie pracownika. Rozumiem go, mam swoje lata i nie jestem już tak sprawny jak wcześniej – mówi pan Leszek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pytanie, dlaczego nie poszedł do sądu pracy ze skargą na pracodawcę, który zwolnił go wbrew przepisom w okresie ochronnym (w przypadku mężczyzn ochrona przed zwolnieniem zaczyna się po ukończeniu 60. roku życia), odpowiedział, że nie chciał szkodzić swojemu byłemu szefowi, bo ten wziął go do pracy z "dobroci serca".
Są najnowsze dane o bezrobociu w Polsce
Skorzystał z ulgi. To go pogrążyło
Pan Leszek zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy. Liczył, że przy tak długim stażu pracy bez problemu otrzyma zasiłek dla osób bezrobotnych.
W jego przypadku, po ukończeniu 50 lat i 20 lat stażu pracy, teoretycznie powinno być to świadczenie w wysokości 120 proc. zasiłku podstawowego, czyli 1564,91 zł brutto (1260,90 zł netto) miesięcznie.
Jednak i tam spotkała go kolejna niespodzianka. Urząd Pracy w Tychach zarejestrował go jako bezrobotnego, ale wypłaty zasiłku odmówił.
W uzasadnieniu do decyzji napisano, że w okresie 18 miesięcy poprzedzających jego rejestrację w urzędzie nie miał odprowadzonych odpowiednio wysokich składek na ubezpieczenia społeczne i fundusz pracy za co najmniej 365 dni.
Jak tłumaczy nasz czytelnik, przed zatrudnieniem się w firmie handlowej prowadził własną działalność gospodarczą i przez dwa lata był na tzw. małym ZUS-ie. To spowodowało, że do prawa do zasiłku dla bezrobotnych zabrakło mu czterech miesięcy, gdyż okres korzystania z ulgi w ZUS nie jest wliczany do stażu pracy.
- Korzystałem z ulgi w ZUS dla firm – tzw. małego ZUS, którą radośnie podarował nam nasz rząd – przez dwa lata, bez świadomości, jak to wpłynie na moją sytuację w przypadku utraty dochodów – przyznaje pan Leszek.
Ministerstwo doradza szukanie pracy
Nasz czytelnik napisał list do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej skarżąc się, że po prawie 50 latach pracy został bez środków do życia.
W odpowiedzi na to pismo zastępca dyrektora Departamentu Pracy, Mikołaj Tarasiuk, odpisał m.in., że zasiłek dla bezrobotnych mu się nie należy, bo nie były odprowadzane składki społeczne i na Fundusz Pracy od podstawy wynoszącej minimalne wynagrodzenie krajowe przez co najmniej 365 dni w ciągu 18 miesięcy poprzedzających rejestrację w Urzędzie Pracy.
"Jeśli w ostatnim okresie, prowadząc działalność gospodarczą, korzystał pan z możliwości płacenia obniżonych składek na ZUS, to okres ten nie może być traktowany jako okres uprawniający do zasiłku dla bezrobotnych" – czytamy w piśmie z resortu rodziny.
Urzędnik ministerstwa wspomina co prawda, że w projekcie ustawy o aktywności zawodowej miał się znaleźć nowy przepis stanowiący, że osoby zatrudnione na co najmniej pół etatu (zatem również odprowadzające niższe składki ubezpieczeniowe od minimalnej krajowej) otrzymywałaby połowę zasiłku, ale ustawa ta – jak informował kilka tygodni temu money.pl – nie wejdzie w tym roku w życie.
Urzędnik radzi panu Leszkowi skorzystać z programów wspierających osoby po 50. roku życia, np. dofinansowania wynagrodzenia pracodawcy za zatrudnienie bezrobotnego po 50.
Zasiłek tylko dla niewielu
Dyrektorzy Powiatowych Urzędów Pracy, z którymi kontaktował się money.pl, przyznają, że w podobnej sytuacji jak pan Leszek, są tysiące Polaków. Z danych resortu rodziny wynika, że uprawnionych do pobierania zasiłku jest zaledwie 16 proc. zarejestrowanych bezrobotnych.
- Problem z uzyskaniem świadczenia dla bezrobotnych mogą mieć wszyscy korzystający z tzw. małego ZUS-u przez 24 miesiące, ale nie tylko oni.
Wielu przedsiębiorców, którzy zawieszają obecnie działalność gospodarczą np. z powodu kryzysu – w przypadku, jeśli nie odprowadzali wcześniej przez wymagany ustawą okres składek ubezpieczeniowych i na Fundusz Pracy – nie mogą liczyć na świadczenie - informuje zastępca dyrektora w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kłobucku Mariusz Mandat.
Potwierdza to również dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Tychach Dorota Otok. W rozmowie z money.pl mówi, że wielu przedsiębiorców czuje się rozczarowanych decyzją o odmowie przyznania im zasiłku, mimo że są świadomi tego, iż płacili dużo niższy ZUS niż reszta społeczeństwa.
Dodaje, że osoby zawieszające działalności gospodarcze, jak również pracownicy, którzy rozwiązali umowę o pracę za wypowiedzeniem lub na mocy porozumienia, muszą czekać na wypłatę zasiłku 90 dni.
ZUS ostrzegał o skutkach ulgi
Regionalny rzecznik prasowy ZUS w województwie podlaskim Katarzyna Krupicka podkreśla, że przy okazji wejścia w życie przepisów wprowadzających każdą z ulg w opłacaniu składek przez osoby prowadzące działalność ZUS prowadził akcję informacyjną, uprzedzając o konsekwencjach opłacania składek od niższej podstawy wymiaru.
Jak przypomina nasza rozmówczyni, tzw. mały ZUS czy inne ulgi w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu prowadzonej działalności, w tym ustalane indywidualne w zależności od osiąganego przychodu/dochodu, pozwalają na opłacanie składek od niższej podstawy wymiaru niż standardowa (standardowa składka naliczana jest od 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego, w 2023 r. podstawa wynosi 4161 zł miesięcznie).
Jeśli wysokość podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, po uwzględnieniu ulgi, jest niższa od 3490 zł miesięcznie (tyle wynosi aktualnie płaca minimalna), a osoba prowadząca działalność nie będzie miała innych tytułów do ubezpieczeń społecznych, wówczas jest ona zwolniona z płacenia składek na Fundusz Pracy i nie może go opłacać dobrowolne.
Od faktu opłacania składek na Fundusz Pracy uzależnione jest zaś prawo do zasiłku dla bezrobotnych.
- Z każdej ulgi można zrezygnować w dowolnym momencie. Jest to możliwość, a nie obowiązek – podkreśla nasza rozmówczyni z ZUS.
Informuje również, że korzystanie z ulgi w opłacaniu składek pozwala na ustalenie najniższej podstawy dla danego przedsiębiorcy.
- Osoba prowadząca działalność gospodarczą może, nie tracąc prawa do ulgi, w konkretnym miesiącu lub miesiącach zadeklarować jako podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne kwotę wyższą od ustalonej najniższej podstawy wymiaru, np. w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę – informuje Katarzyna Krupicka.
Warto też dodać, że kobiety po 55. roku życia i mężczyźni po 60. roku życia są zwolnieni ustawowo z płacenia składek na Fundusz Pracy.
Jednak - jak informuje dyrektor Otok - nie ma to wpływu na decyzję o przyznaniu prawa do zasiłku dla bezrobotnych. W przypadku tych osób liczy się bowiem wysokość odprowadzanych składek na ubezpieczenia społeczne.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.