Jak podaje "Politico", rozmowy obejmują także tranzyt surowca przez Ukrainę. Fico podkreślił, że Słowacja nie zamierza przepłacać za gaz z powodów geopolitycznych.
Słowacja chce utrzymania dostaw ze wschodu
- Istnieje wiele przeszkód, takich jak oświadczenia polityczne strony ukraińskiej, presja na wstrzymanie dostaw ze Wschodu na Zachód, propozycje dostaw gazu, które są znacznie droższe - mówił Fico, cytowany przez Politico. Zaznaczył, że Słowacja odrzuci presję na przyjmowanie dostaw gazu wyłącznie z Zachodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie widzimy powodów, by z powodów geopolitycznych płacić za gaz więcej, niż jest to konieczne - stwierdził. Jego zdaniem, możliwe jest znalezienie rozwiązania "dla kilku krajów UE", dzięki któremu utrzymany zostanie tranzyt gazu przez Słowację i Ukrainę.
Tymczasem Dan Jorgensen, nowy unijny komisarz ds. energii, zapowiedział, że jego głównym celem jest opracowanie planu zerwania powiązań energetycznych UE z Rosją - przypomina Politico. Jorgensen przyznał, że Bruksela musi podjąć nowe inicjatywy, aby uniezależnić się od rosyjskiego paliwa. Podkreślił, że dotychczasowe osiągnięcia w tej dziedzinie są znaczące.
Słowacja uzależniona od rosyjskiego gazu
Przypomnijmy, że umowa na tranzyt rosyjskiego gazu ziemnego przez terytorium Ukrainy wygasa w grudniu 2024 r. To oznacza, że Słowacja zostaje odcięta od taniego gazu ze wschodu. Jak opisywaliśmy, skorzystać może na tym Polska. Przedsmak ograniczeń Słowacy odczuli w momencie, kiedy Ukraina ocięła dostawy ropy naftowej realizowane przez rosyjskiego giganta Lukoil.
Słowacja jest niemal w pełni zależna od importu błękitnego paliwa. Produkcja krajowa pokrywa zaledwie 1 proc. zapotrzebowania, które wynosi średnio 5 mld m sześc. gazu rocznie.
Głównym dostawcą jest tu Rosja, z którą Słowację łączy umowa podpisana z Gazpromem obejmująca dostawy do 2028 r. Rząd w Bratysławie ugiął się przed szantażem Putina i zgodził się od 2022 roku płacić Moskwie za surowiec w rublach. Premier Fico przekonywał Brukselę, że dostawy te są niezbędne dla utrzymania bezpieczeństwa energetycznego kraju. KE jednak odpowiada, że kraje uzależnione od gazu importu z Rosji miały odpowiednio dużo czasu, aby zabezpieczyć inne kierunki.