"Na podstawie niezadowalających wyników analizy 1500 ton pszenicy z Ukrainy, którą kontrola wykryła w młynie w Kolárovie, departament wprowadza zakaz przetwarzania i wprowadzania do łańcucha paszowego i żywnościowego" - poinformowało słowackie Ministerstwo Rolnictwa w czwartek (13 kwietnia).
Resort zaznaczył, że "w kontrolowanej próbce potwierdzono obecność pestycydu, który nie jest dozwolony w Unii Europejskiej i ma negatywny wpływ na zdrowie ludzi". W konsekwencji ministerstwo uznało, że całe znajdujące się w magazynach na terenie Słowacji zboże i powstałe z niego przetwory nie mogą być wprowadzane na rynek.
Całość ukraińskiego zboża na Słowacji zostanie teraz poddana kontroli - przekazał w komunikacie resort rolnictwa. Jednocześnie władze nie wydały zakazu sprowadzania ziarna z Ukrainy, ale stanowczo odradzają jego import.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Międzynarodowe spotkanie ws. ukraińskiego zboża
Minister rolnictwa Słowacji Samuel Vlczan ma o podjętych decyzjach powiadomić ambasadora Ukrainy w Bratysławie Myroslava Kastrana. Zapowiedziano także spotkanie szefów resortów rolnictwa krajów Grupy Wyszehradzkiej, czyli Polski, Czech, Słowacji i Węgier oraz Rumunii i Bułgarii.
Rzecznik resortu Andrej Wallner powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że do rozmowy przedstawicieli sześciu państw dojdzie w piątek w trybie online. W międzyczasie słowacka służba weterynaryjna (SVPS) poinformuje kraje członkowskie UE o partii zboża, która nie spełnia unijnych norm.
Ukraińskie zboże powoduje problemy również w Polsce. Niekontrolowany napływ m.in. pszenicy spowodował, że w magazynach zalega ok. 4 mln ton zboża. Wskutek tego ceny na rynku spadają, co odbija się na rolnikach. Rząd obiecuje rekompensaty i deklaruje, że w ciągu trzech miesięcy opróżni składy, by były puste na żniwa.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.