Rzeczniczka Ministerstwa Finansów regularnie musi tłumaczyć się z niefortunnych wypowiedzi najważniejszych polityków w resorcie. Najpierw wiceminister Piotr Patkowski wywołał gniew przedsiębiorców, którym poradził, że jeśli mają trudności w czasie pandemii, to może powinni się przebranżowić.
Jakiś czas później jego zwierzchnik Tadeusz Kościński przyznał, że "urzędnicy to koszt dla gospodarki, im mniejszy tym lepiej". Teraz światło dzienne ujrzały wypowiedzi wiceminister Anny Chałupy. Nagranie pochodzi z wewnętrznego spotkania przedstawicieli kierownictwa MF i KAS z pracownikami, które odbyło się 16 listopada.
Anna Chałupa powiedziała wtedy, że praca w skarbówce to służba, a odebranie urzędnikom nagród w 2021 r. jest ich ofiarą na rzecz społeczeństwa, wzburzyło pracowników skarbówki. Miała się tym samym odnieść do zapowiedzianego przez resort braku podwyżek w przyszłym roku oraz odebrania im nagród i premii – donosi "Puls Biznesu".
- Nasze marzenia musimy dostosować do tego, w jakim świecie dzisiaj żyjemy. Nasza odpowiedzialność jest też za służbę, jaką pełnimy. Praca w administracji jest służbą na rzecz społeczeństwa. Służba czasem jest też ofiarą. Być może brak nagród jest teraz też jakąś ofiarą, którą my dajemy w ramach swojej pracy – takie dokładnie słowa padły z ust wiceminister.
Wprawdzie biuro prasowe MF zapewnia, że była to część dłuższej wypowiedzi i nie można odczytywać ich w oderwaniu od całości wypowiedzi, ale Tomasz Ludwiński, przewodniczący Sekcji Krajowej Administracji Skarbowej NSZZ Solidarność, i tak nie kryje złości.
- Sporo jest takich wypowiedzi świadczących o tym, jak władza traktuje ludzi i urzędników. Filozofia pani wiceminister jest infantylna, wręcz śmieszna, a przede wszystkim dowodzi hipokryzji władzy. Na początku nowego roku członkowie rządu mają dostać sute podwyżki, a ciężko pracującym urzędnikom odbiera się uczciwie zarobione i należne pieniądze – mówi Tomasz Ludwiński w rozmowie z "PB".
Urzędnikom skarbówki jest przykro tym bardziej, że przecież oni ściągają pieniądze z podatków do budżetu państwa, z którego rząd finansuje potrzeby państwa i społeczeństwa.
Pracownicy fiskusa mają za sobą długą walkę o podwyżki wynagrodzeń. Zakończyły się o częściowym sukcesem, bo przyznano im średnio po kilkaset złotych na osobę.
Jesienią pojawiły się informacje o możliwych cięciach w zatrudnieniu. W ramach protestu 30 września pracownicy skarbówki wyłączyli komputery. Temat redukcji zatrudnienia na razie ucichł, ale rząd obstaje przy odebraniu urzędnikom premii i nagród w 2021 r.