Jak pisze środowa "Rzeczpospolita", przez niecały rok funkcjonowania SOP intensywnie "podbierał" funkcjonariuszy z innych służb. Miejsce zatrudnienia zmieniło bowiem ponad 150 osób (stan na koniec listopada).
Najwięcej, bo 108 funkcjonariuszy trafiło do Służby z policji, zazwyczaj z prewencji. Do tego 34 pracowników Służby Więziennej i ośmiu przedstawicieli Straży Granicznej. Pozostałe dwie osoby to celnicy.
Ale SOP nadal szuka. Opublikowane właśnie przez szefa MSWiA rozporządzenie precyzuje, jakie kryteria trzeba spełnić, by móc ochraniać najważniejsze osoby w państwie. A to nie jest proste, bo do tej pory "z ulicy" zrekrutowano zaledwie 55 osób.
Okazuje się, że wymagane jest doświadczenie w czynnościach analitycznych, operacyjno-rozpoznawczych czy pirotechnicznych. Ponadto poszukiwani są kierowcy, biegli rewidenci czy psycholodzy. Liczy się również aplikacja - sędziowska, radcowska, prokuratorska lub adwokacka.
Dziwić może natomiast, że Służba Ochrony Państwa poszukuje... lekarzy i weterynarzy. To dlatego, że na etacie są w niej również psy wykrywające ładunki wybuchowe.
Jak informuje "Rz", rekrutacja będzie trwała. SOP chce bowiem do 2022 roku zwiększyć liczbę funkcjonariuszy do 3 tysięcy. A to atrakcyjna posada, szczególnie jeśli chodzi o finanse. Dlatego tak chętnie do SOP przenoszą się policjanci, granicznicy czy pracownicy służby więziennej. Co więcej, zazwyczaj przechodzą uproszczoną procedurę kwalifikacyjną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl