- Lekarze składają wypowiedzenia, bo wolą pracować w lepszych warunkach i za wyższe stawki. Dlatego część z nich przechodzi do szpitali w większych miastach - mówi Radiu ZET prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Łukasz Jankowski.
W efekcie, jak policzyli lekarze rezydenci, w ostatnich trzech miesiącach zamknięto 20 oddziałów w Polsce. Najczęściej interna i pediatria, podaje Radio Zet.
Lekarzy specjalistów w Polsce brakuje na potęgę. Wiele szpitali boryka się też z brakiem pieniędzy.
Problemy z dostępem do publicznych świadczeń powodują, że pacjenci są gotowi zapłacić za prywatne leczenie i w ten sposób skrócić sobie kolejki do lekarzy.
Obraz nędzy i rozpaczy, coraz to kolejne oddziały są zamykane, a w najlepszym przypadku - zawieszane.
Jak podawała "Rzeczpospolita", w połowie września oddział pediatryczny zawiesił szpital w Głubczycach w Opolskiem, a w październiku - w Barlinku w Zachodniopomorskiem. Od sierpnia nie działa m.in. chirurgia dziecięca w Cieszynie i neurologia we Wrześni, a widmo zawieszenia pediatrii wisi nad szpitalem w Ostródzie.
A cierpią na tym pacjenci, którzy są miotani od szpitala do szpitala. Są przypadki, że rodząca na najbliższą porodówkę musi jechać 40-50 km.
Nakłady na ochronę zdrowia są w Polsce poniżej minimalnego poziomu bezpieczeństwa, podawała niedawno "Rzeczpospolita". Według Światowej Organizacji Zdrowia powinny sięgać 6 proc. PKB, w naszym kraju to 4,8 proc. Brakuje także lekarzy. Polska, jak wynika z danych OECD i KE, ma wręcz ich najmniej w Europie. Średnia europejska to 3,8 na tysiąc mieszkańców, w Polsce to 2,4.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl