UOKiK i podlegająca mu Inspekcja Handlowa zyskały nowe kompetencje. Zajmą się kontrolą jakości pieców i eliminowaniem z rynku urządzeń niespełniających norm. Sprzedawcy tzw. kopciuchów mają dostawać kary. To efekt nowelizacji prawa ochrony środowiska, którą we wtorek podpisał prezydent.
- Dobrze, że te przepisy uszczelniono, choć szkoda, że w ogóle trzeba było to robić - mówi money.pl Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. Jak dodał: - Od początku w tych przepisach było mnóstwo niedoróbek.
Siergiej wymienia różne sposoby obchodzenia prawa, jak np. informacje na stronach producentów, że dany piec, który nie spełnia norm, jest wyłącznie na eksport: - Takie adnotacje należało traktować z przymrużeniem oka - zaznacza przedstawiciel PAS.
Nasz rozmówca dodaje, że problemem mimo wszystko może być regulacja małego, polskiego biznesu: - Cześć tych urządzeń wytwarzana jest w małych zakładach, czasem nawet garażach. Wydaje mi się, że gdy pojawią się pierwsze kary finansowe, to część przedsiębiorców zacznie zastanawiać się nad zmianą produkcji. Oczywiście będą próby cwaniakowania, ale rynek będzie się zmieniał.
Siergiej prognozuje, że tzw. kopciuchy znikną z rynku w ciągu dwóch lat. Powód? Pieniądze: - Producenci w końcu zrozumieją, że bardziej będzie im się opłacało sprzedawać kotły spełniające normy, które kosztują po 20 tys. zł, niż kopciuchy po 800 zł za sztukę.
Z problemem pieców, które emitują nieczystości do powietrza, radzono sobie też w innych krajach. Przykład: Wielka Brytania. Londyn pamięta tzw. wielki smog, z powodu którego w ciągu tygodnia zmarło 5 tys. osób. Wtedy rząd wyrugował niebezpieczne piece. Tylko że było to w 1952 roku. - To pokazuje skalę naszego zacofania - komentuje Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.
Zgodnie z raportami WHO i agend europejskich z powodu smogu i powikłań wynikających ze złej jakości powietrza w Polsce umiera 47 tys. osób rocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl