- Praca nad tą ustawą była bardzo merytoryczna i z dużym zrozumieniem sytuacji. Ustawa daje specjalne uprawnienia ministrowi zdrowia czy premierowi np. w uruchamianiu sytuacji nadzwyczajnych gdyby pojawił się koronawirus – mówiła w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Jak dodała, w Polsce działa 70 oddziałów zakaźnych, na które można przyjąć pacjentów. Gdyby wirus rozprzestrzenił, ok. 2-3 proc. populacji byłoby zarażonych.
- To prawdopodobnie pierwsza epidemia w czasie rozwoju portali społecznościowych, więc łatwiej jest nam rezonować. Apelujemy jednak o umiar w komunikacji. Rząd informuje o wszystkim, co się dzieje – dodała.
Przypomnijmy że w poniedziałek do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy ws. koronawirusa. Chodzi o opracowanie "szczególnych rozwiązań związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19".
W celu przeciwdziałania wirusowi pracodawca może polecić pracownikowi wykonywanie tzw. pracy zdalnej. Jeśli dojdzie do zamknięcia żłobka, przedszkola lub szkoły, możliwe będzie również przyznania rodzicom dodatkowego zasiłku opiekuńczego, jednak nie dłuższego niż 14-dniowy.
Koronawirus z Chin dotyka kolejne kraje. W niedzielę pierwsze przypadki zarażenia potwierdzono m.in. w Szkocji i Czechach. We Francji podjęto decyzję o zamknięciu muzeum Luwru.
- Nie nakręcajmy paniki, bo za nią podąża chaos. Musimy działać w sposób zorganizowany, zgodny z planem. Od wielu dni działa zespół koordynacyjny, w którym uczestniczy minister zdrowia. Jesteśmy przygotowani na koronawirusa – skomentował w poniedziałek w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News wicepremier Jacek Sasin.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl