W obliczu powodzi w południowej Polsce, sieci handlowe zrzeszone w Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji podjęły liczne działania na rzecz poszkodowanych. Wsparcie obejmuje dostawy wody i żywności do gmin oraz zbiórki produktów w sklepach. Specjalnie ustawione kosze umożliwiają klientom przekazywanie środków higienicznych, czystości oraz artykułów do sprzątania - czytamy w komunikacie Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Sklepy z terenów powodziowych otrzymują fundusze pomocowe, przeznaczone na zakup materiałów potrzebnych do usuwania skutków klęski żywiołowej. Firmy utrzymują pełne stany magazynowe, aby zapewnić ciągłość dostaw produktów najpilniejszej potrzeby.
Firmy podjęły decyzję o czasowym zamrożeniu cen na najbardziej poszukiwane produkty służące walce ze skutkami powodzi. Ceny te nie ulegną podwyższeniu. Wiele produktów jest oferowanych po cenach promocyjnych - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, reprezentuje takie sieci jak: Auchan, Biedronka, Carrefour, Castorama, Decathlon, E.Leclerc, Ikea, Jysk, Kaufland, KiK, Leroy Merlin, Lidl, MediaMarktSaturn, Netto, Obi, Pepco, Schiever, Transgourmet i Żabka.
Ceny na terenach powodziowych rosną
Ceny żywności, wody, worków z piaskiem, kaloszy oraz urządzeń do osuszania zalanych domów i mieszkań gwałtownie wzrosły - informuje w piątek "Gazeta Wyborcza".
Damian Zawrotniak, znany w mediach społecznościowych jako "pandociekliwy", powiedział gazecie: – Dostałem informację o firmie, która przed powodzią sprzedawała piasek za 15 zł za tonę, a obecnie za 15 zł sprzedaje worek dziesięciokilogramowy.
"Przed podjęciem decyzji o zakupie warto sprawdzić ofertę miejską. Wrocław rozdaje worki z piaskiem za darmo, każda osoba może pobrać jednorazowo do 20 worków, które trzeba samodzielnie załadować i przetransportować" – podkreśla "Wyborcza".
Premier Donald Tusk oznajmił w środę, że w razie potrzeby rząd wprowadzi ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby.
- Uprzedzam tych wszystkich, którzy spekulują i postanowili zarobić na powodzi i ludzkiej tragedii. Są narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi i użyjemy tych narzędzi, żeby przewrócić ceny sprzed powodzi - stwierdził szef rządu. Jak dodał, "w razie potrzeby będziemy wyznaczali ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby".
- Z punktu widzenia tych którzy postanowili zarobić, lepiej żeby podjęli decyzję o powrocie do cen sprzed powodzi, bo będziemy bezwzględnie wykorzystywać możliwości prawne - stwierdził Donald Tusk.