Na problemy z danymi ze spisu powszechnego zwraca uwagę Fundacja Batorego wraz z Unią Metropolii Polskich. Według GUS - na podstawie spisu powszechnego - w Polsce jest 38 mln mieszkańców, uwzględniając 1,4 mln Polaków na czasowej emigracji.
"Wyborcza" zwraca uwagę, że krajowa definicja liczby mieszkańców obejmuje tych, którzy wyjechali za granicę, ale zachowali stały meldunek, nie dolicza natomiast imigrantów przebywających w Polsce. Tych już według stanu na 31 marca 2021 r. było co najmniej kilkaset tysięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedokładne dane ze spisu powszechnego
Rozbieżności w danych spisowych i faktycznej liczbie mieszkańców to problem dla samorządów. "Urzędnicy mogą mieć kłopoty przy budżetowaniu pieniędzy na usługi publiczne i wykonywanie obowiązków nałożonych na nich ustawami lub rozporządzeniami" - czytamy. Chodzi m.in. o konieczność ewakuacji lub zapewnienia tymczasowego schronienia, a na co dzień - usługi związane z transportem publicznym, edukacją i zdrowiem.
Jeden z autorów raportu obu organizacji, Marek Turlejski, mówi o danych w Systemie Informacji Oświatowej na temat faktycznej liczby uczniów. Uważa, że to jeden ze sposobów weryfikacji ustaleń rachmistrzów ze spisu powszechnego. - Dane o liczbie dzieci (według definicji krajowej) są w wielu powiatach zawyżone, przede wszystkim na terenach wiejskich (Podlasie, Pomorze). Z kolei w dużych aglomeracjach ta liczba może być niedoszacowana, co wpływa na zbytnie przegęszczenie szkół. Nowe szkoły nie są planowane, bo oficjalne dane nie wskazują takiej potrzeby - wyjaśnia.
Liczba rezydentów na danym terenie wpływa też na liczbę radnych w gminach, powiatach i sejmikach wojewódzkich. Turlejski uważa, że to jeden z powodów, dla których obecna władza nie spieszy się ze zmianami. Korekta zwiększyłaby liczbę mandatów w okręgach metropolitalnych, gdzie częściej głosują na partie liberalne lub centrolewicowe.
Próg wyborczy w wyborach do sejmu
Ilu jest Polaków?
Według Państwowej Komisji Wyborczej jest nas w kraju 36 mln 75 tys. 160. "GW" pyta, skąd ma tak szczegółowe dane. Odpowiedź? Z rejestrów ewidencji ludności, które prowadzą miasta i gminy.
W sumie w sześciu krajach w momencie zbliżonym do daty naszego spisu zarejestrowano 1,9 mln Polaków, podczas gdy szacunki spisu w Polsce wskazują na mniej niż 1,5 mln emigrantów - czytamy.
Dziennik zwraca jednak uwagę, że metodologie zbierania danych różnią się między krajami i to też wpływa na rozbieżności. Oficjalne i ostateczne dane ze spisu ludności mamy poznać w marcu 2024 r.