Polacy to największa grupa obcokrajowców na Wyspach - wynika z ostatniego spisu powszechnego przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii. Niedługo okaże się, czy tak jest dalej. Niedziela 21 marca to dzień kolejnego spisu.
Dziennik "The Sun" przypomina, że od tej niedzieli wszystkie gospodarstwa domowe mogą zostać ukarane grzywną w wysokości 1000 funtów (około 5400 zł), jeśli nie wypełnią Spisu Ludności 2021.
To ankieta dotycząca gospodarstw domowych i mieszkańców Wysp. Większość pytań jest obowiązkowa. Dotyczy np. kraju urodzenia, zatrudnienia i relacji z każdym domownikiem. Bardziej osobiste pytania, takie jak orientacja seksualna, płeć i religia, nie wymagają odpowiedzi.
Podanie nieprawidłowych informacji jest traktowane jak przestępstwo i za to także grożą poważne kary.
Aktualny spis jest prowadzony w Anglii, Walii i w Irlandii Północnej. W Szkocji zdecydowano się na przesunięcie go na 2022 rok.
Urzędnicy liczą, że 75 proc. ankiet zostanie wypełnionych przez internet.
Spis w Polsce
Spis powszechny jest też przed Polską. W naszym kraju cała procedura ma ruszyć 1 kwietnia. Na początek działać będzie tylko tzw. samospis, czyli formularz w internecie. Będzie można tam samodzielnie dokonać spisu. Polacy, którzy nie zrobią tego w sieci, zostaną odwiedzeni przez rachmistrzów spisowych.
W GUS wiedzą, że zdecydowana większość Polaków nie spisze się samodzielnie. Ma bowiem doświadczenie z zeszłorocznego spisu rolnego. Tam internet wybrało ledwie około 20 proc. respondentów.
Pierwotnie bowiem Narodowy Spis Powszechny miał trwać przez cały drugi kwartał. W Sejmie jest już jednak nowelizacja ustawy, która zakłada wydłużenie go do końca września.
Narodowy spis powszechny przeprowadzany jest co 10 lat i dostarcza administracji publicznej, instytucjom naukowym i badawczym, ośrodkom analitycznym, szkołom wyższym, mediom i w ogóle wszystkim zainteresowanym pełnych informacji o stanie i strukturze demograficzno-społecznej oraz ekonomicznej danego kraju.