Co kwartał sprawdzamy, jak na giełdzie radzą sobie spółki Skarbu Państwa. Ze względu na zwierzchnictwo premiera nazywamy je z przymrużeniem oka "Holdingiem PiS". W ostatnim okresie 2018 r. wyniki holdingu nie imponowały.
Wszystkie spółki, które importują paliwa płynne, miały bardzo słabą końcówkę ubiegłego roku. Chociaż sprzedaż paliw samochodowych i gazu rosła, to zyski spółek spadły.
707 mln zł zysku, czyli aż o 884 mln zł mniej niż rok wcześniej, wykazał w czwartym kwartale PKN Orlen. Zysk EBITDA w segmencie sprzedaży hurtowej (downstream) spadł o połowę do 1,2 mld zł, i to mimo spadku nakładów inwestycyjnych oraz rekordowego przerobu ropy i rekordowej sprzedaży produktów.
Zaledwie 100 mln zł na czysto w ostatnich trzech miesiącach 2018 r. zarobiła Grupa Lotos. To o 385 mln zł mniej niż rok temu.
Zobacz też: Benzyna tańsza niż diesel. "To potrwa. Sytuacja się ustabilizuje za 4-5 lat"
Największy wpływ na wyniki obu spółek miała mniejsza rentowność benzyny. Zysk na jej produkcji spadł w czwartym kwartale do 86 dol. za tonę w Lotosie ze 163 dol. w kwartale poprzednim i do 87 dol. w Orlenie z 171 dol. kwartał wcześniej.
Pojawiło się w Polsce dużo ropy z USA, która nadaje się właśnie głównie do produkcji benzyn. A na rynku jest nadpodaż. To zbiło ceny benzyny nawet 10 proc. poniżej cen oleju napędowego na stacjach, a i przy okazji zredukowało zyski producentów.
Jak podał Lotos, zjawisko nadwyżki benzyn przy jednoczesnym niedoborze oleju napędowego dotyczy całej Europy. "W związku z tak istotną nadpodażą benzyn, europejskie rafinerie skonfigurowane pod kątem realizacji większych uzysków z benzyn (czy też ogólnie z lekkich frakcji ropy naftowej) zostały zmuszone do eksportu tej części produkcji na rynki pozaeuropejskie" - wskazała spółka w raporcie rocznym.
Wzrost wyników w handlu detalicznym na stacjach paliw, co Orlen i Lotos po części zawdzięczają zakazowi handlu w niedziele, nie wystarczył, by nadrobić straty na benzynach. Wszystko wskazuje na to, że czkawką odbija się nam redukcja importu ropy z Rosji. W przypadku gazu zresztą też widać podobne zjawisko.
Gaz ze Świnoujścia dużo droższy niż z rurociągu jamalskiego
Regazyfikacja LNG pochłonęła 366 mln zł kosztów w ubiegłym roku - podał PGNiG. Koszt kupna gazu spółka wyliczyła natomiast na 24,9 mld zł w 2018 , czyli o 24 proc. więcej niż rok wcześniej, podczas gdy sprzedaż wzrosła o tylko 8 proc.
Wniosek? Cena było o około 16 proc. wyższa niż rok wcześniej. A giełdy światowe pokazują 15-procentowy, ale spadek kursu surowca wycenionego w dolarze.
Ograniczenie importu z Rosji o 7 proc. i zwiększenie LNG o 59 proc. najwyraźniej źle wpływa na cenę surowca płaconą przez PGNiG. Zyski holdingu spadły do 388 mln zł w czwartym kwartale, czyli o 15 proc. r. W zestawieniu z prognozami analityków można nawet mówić o dużej porażce, bo ci oceniali, że będzie ponad 900 mln zł na plus.
Energetyka cierpi przez węgiel
Nie tylko paliwa płynne, ale i energetyka zanotowała ostry spadek wyników. Na drugim miejscu po Orlenie wśród spółek, które najbardziej obniżyły wyniki w Holdingu PiS, jest Tauron. W czwartym kwartale miał 648 mln zł straty, czyli wynik o aż 836 mln zł gorszy niż rok wcześniej.
214 mln zł z tej straty to efekt rezerwy na wpływ ustawy z 28 grudnia. Tauron uważa, że nowa regulacja rynku energetyki będzie go kosztować. Największe straty w spółce przynosi jednak segment wydobycia węgla.
W ostatnim kwartale ubiegłego roku tona węgla w portach holenderskich spadła z 101 dol. za tonę do 85 dol. Obecnie jest o jeszcze 10 dol. tańsza. Ratowanie polskiego górnictwa przez elektrownie tym ostatnim przysparza wielkich kłopotów.
Zmiany cen węgla ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) i RB (RPA)
Niższe o 581 mln zł rok do roku zyski miała w czwartym kwartale Energa (zysk 192 mln zł). Stratę, choć mniejszą niż rok wcześniej, odnotowało PGE. Wynik gorszy o 547 mln zł, czyli stratę zanotowała, należąca do Enei Bogdanka, o 436 mln zł niższy zysk miała JSW.
KGHM i PKO BP ratowały honor
Kwartał udał się właściwie tylko KGHM i PKO BP. Miedziowy kombinat zarobił na czysto 684 mln zł, podczas gdy rok wcześniej miał straty.
To głównie efekt redukcji kosztów wydobycia w Chile. Kopalnia Sierra Gorda nagle okazała się w ubiegłym roku najbardziej efektywną w grupie KGHM. Koszt produkcji tony miedzi spadł tam o 22 proc. do 2,9 tys. dol. w 2018 roku. Spółka tłumaczy to wzrostem notowań i zwiększeniem wydobycia molibdenu z rudy miedzi. W polskich kopalniach koszty wzrosły o 14 proc. do 4,1 tys. dol., co tłumaczone jest wzrostem kursu złotego.
Cena miedzi w Londynie od lipca ubiegłego roku oscyluje między 6 a 7 tys. dol. za tonę. KGHM ma obecnie dobry czas. Choć rok temu był obciążeniem dla Holdingu PiS, to teraz pełni rolę dostarczyciela zysków.
Drugim ich dostarczycielem jest PKO BP. Bank zarobił w czwartym kwartale ponad miliard złotych na czysto i to drugi kwartał z rzędu kiedy udało się przebić ten poziom. W historii tak dobrej serii bank jeszcze nie miał. Większe zyski udało się osiągać tylko w 2011 roku, jeszcze przed erą podatku bankowego.
Bank ma dobry czas głównie dzięki zyskom na odsetkach. Różnica w oprocentowaniu kredytów i depozytów wyniosła w samym czwartym kwartale 2,5 mld zł, co jest rekordem PKO BP. Ludzie chętnie trzymają pieniądze na nieoprocentowanych rachunkach, na czym największy bank detaliczny w Polsce umiejętnie zarabia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl