- Zabiegamy o podniesienie kapitału, ażeby mieć środki na realizację planów inwestycyjnych, chcemy szukać również innych sposobów finansowania - powiedział Witold Słowik, cytowany przez PAP. To już czwarty za rządów PiS prezes PGZ, swoje stanowisko piastuje dopiero pięć miesięcy.
We wtorek wraz z wiceszefem MON Wojciechem Skurkiewiczem przedstawił sejmowej komisji obrony plany rozwoju spółki. Ocenił, że doinwestowania wymagają nie tylko zakłady, które mają kłopoty, ale także te, które osiągają dobre wyniki i nie narzekają na zamówienia.
- Polska Grupa Zbrojeniowa wymaga ok. 2 mld zł inwestycji, by być konkurencyjna - ocenił Słowik. Dodał, że takich pieniędzy spółka sama nie wypracuje. Zarówno w 2016, jak i w 2017 roku zanotowała stratę przekraczającą 100 mln zł.
Pod kierownictwem Witolda Słowika PGZ chce osiągnąć możliwość produkcji prochów wielobazowych i amunicji kierowanej. PGZ pracuje też nad nowym bojowym wozem piechoty Borsuk czy pojazdem minowania narzutowego Baobab. Spółka chce wziąć udział w programie śmigłowca Kruk, w którym mogłaby złożyć ofertę razem z włoskim Leonardo, właścicielem PZL-Świdnik.
Czytaj też: Zatrzymanie Bartłomieja M. "Praźródłem patologii podporządkowanie PGZ ministrowi obrony"
Grupa, która składa się z 63 spółek, jest niemal całkowicie uzależniona od zamówień rządowych. Na ok. 5 mld zł rocznych przychodów 4 mld zł pochodzą z kontraktów zawartych z MON.
Plan Witolda Słowika zakłada centralizację grupy i skończenie z wewnętrzną konkurencją o kontrakty. - Chcemy tego uniknąć - zadeklarował. Trwa też konsolidacja zakupów dla grupy, która ma przynieść 10 proc. oszczędności.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl