Wójtowie i burmistrzowie powiatu lublinieckiego zorganizowali w kwietniu przyjazdy busów, w których osoby kierowane na badania przez sanepid mogły zrobić testy na koronawirusa.
Powiat lubliniecki był wtedy największym ogniskiem zachorowań.
Koszty pokrywały gminy. Jednak w kolejnym miesiącu, gdy okazało się, że rachunek przekracza 100 tys. złotych, pojawiły się wątpliwości.
Samorządowcy napisali do starosty powiatowego list, w którym zażądali, aby od września wyjazdy "wymazobusa" były finansowane przez NFZ lub wojewodę.
7 gmin odmówiło dalszego finansowania wyjazdów. Starosta zarządził uruchomienie stacjonarnego punktu pobierania wymazów.
"W sytuacji, w której Państwowy Inspektor Sanitarny nie zabezpiecza usług pobierania wymazów oraz odmowy współfinansowania tej usługi przez 7 gmin powiatu lublinieckiego Zarząd Powiatu podjął decyzję o natychmiastowym uruchomieniu punktu wymazowego dla osób wskazanych do pobrania wymazu przez Państwowego Inspektora Sanitarnego" - czytamy w oświadczeniu starosty.
- Podjęliśmy taką decyzję pomimo tego, iż nie jest to zadanie ani gmin, ani powiatu, jednak w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców nie mogliśmy biernie czekać na uruchomienie rządowych wymazobusów. Sytuacja jest dynamiczna i musimy zabezpieczyć się na wypadek wystąpienia na terenie powiatu dużej liczby osób przebywających na kwarantannie i potrzebujących wykonania testu w krótkim czasie - mówi "Gazecie Wyborczej" starosta Joachim Smyła.
Punkt poboru wymazów będzie uruchomiony w Szpitalu Powiatowym w Lublińcu. Pacjenci będą mogli przekazać materiał do badań bez wysiadania z samochodu.