Anna Hubaczkova przybyła do gmachu ministerstwa klimatu przed godziną 16. Negocjacje ws. Turowa w związku ze złożeniem skargi przez Czechów na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE trwają z przerwami od czerwca ubiegłego roku. Ich celem jest uzgodnienie umowy międzynarodowej, którą zaakceptowałyby oba rządy. Od wielu tygodni strona polska zapewnia, że został już tylko jeden-dwa punkty do ustalenia.
Wiele rozmów, efektów brak
Bezpośrednie rozmowy, które prowadził ówczesny minister klimatu Michał Kurtyka, trwały do 30 września, następnie zostały przerwane. Czesi przekazali, że nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Polska strona informowała z kolei, że nie chciała się zgodzić na brak możliwości jej wypowiedzenia.
5 listopada rozmowy zostały jednak wznowione, kiedy do Pragi pojechała nowa szefowa resortu klimatu i środowiska Anna Moskwa. Po tym jednym spotkaniu negocjacje nie były jednak kontynuowane.
Polska strona deklarowała, że chce polubownie rozwiązać spór z Czechami o Turów. Niedawno Anna Moskwa mówiła, że liczy na to, iż rozmowy ze swoją odpowiedniczką z Czech będą lepsze od tych, które były prowadzone wcześniej z jej poprzednikiem Richardem Brabcem. Z poprzednią czeską administracją doszło w sumie do 18 rund spotkań, a w międzyczasie doszło w Czechach do wyborów i utworzenia nowego rządu.
Anna Hubaczkova deklarowała podczas swojej wizyty w Gródku nad Nysą przy granicy z Polską, że jest gotowa pojechać do Warszawy z propozycją podpisania umowy o Turowie lub jej ostatecznego przedyskutowania.
Tuż przed wtorkowym spotkaniem w Warszawie Business Insider informował, że strona polska ma "asa w rękawie", który polega na ewentualnym zastosowaniu przez Polskę odpowiedzi podobnej do ruchów Czechów ws. Turowa. Chodzi o funkcjonowanie przygranicznej kopalni węgla kamiennego ČSM. W dokumencie, do którego dotarł portal, Polska wskazuje, że czeska kopalnia kontynuuje działalności bez ponownych transgranicznych konsultacji środowiskowych i bez uwzględnienia uwag polskiej strony.
O polskich zarzutach wobec czeskiej strony dotyczącej przygranicznej kopalni węgla ČSM informowała w poniedziałek także wiceprezes Polskiej Grupy Energetycznej Wanda Buk.
Spór ciągnie się już niemal rok
Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2021 roku. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował.
20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału ws. polsko-czeskiego sporu ws. Turowa ma zostać ogłoszona 3 lutego.