W wyborach do czeskiego parlamentu zwyciężyła centroprawicowa koalicja SPOLU (Wspólnie). O konsekwencje tego zwycięstwa zapytany przez portal wPolityce.pl został wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński.
Wygrali partnerzy Polski
- Na pewno mamy duże nadzieje na współpracę. Zobaczymy oczywiście, jak będzie wyglądał proces tworzenia rządu, ale jeżeli ta zwycięska koalicja SPOLU będzie go współtworzyć, to bardzo liczymy na współpracę z nowym rządem, jeszcze intensywniejszą niż do tej pory - przekonuje wiceszef MSZ, cytowany przez wPolityce.pl.
- To jest koalicja, w której największa partia, ODS, to jest nasz partner w Europie - są członkami partii EKR w Parlamencie Europejskim - podkreśla Jabłoński.
Dodał też, że ODS to partia mocno nastawiona na współpracę w ramach Grupy Wyszehradzkiej oraz Trójmorza. Te czynniki, zdaniem wiceministra, pozwalają optymistycznie zapatrywać się na przyszłą współpracę polsko-czeską.
Co z Turowem?
W rozmowie z portalem nie mogło zabraknąć tematu Turowa i ewentualnych konsekwencji zmiany warty w rządzie. Paweł Jabłoński usłyszał pytanie, czy możemy się spodziewać uspokojenia emocji wokół elektrowni i kopalni w Turowie. Nie chciał na to wprost odpowiedzieć, gdyż, jak przyznał, jest za wcześnie.
- Nie wiem też, jaki będzie kalendarz wydarzeń. Myślę, że generalnie w sprawach współpracy polsko-czeskiej możemy być dzisiaj optymistami - zapewnił wiceminister.
W money.pl pisaliśmy, że zwycięstwo SPOLU, stworzonego przez trzy centroprawicowe ugrupowania, w wyborach parlamentarnych w Czechach było o włos. Drugie miejsce zajęła partia ANO, prowadzoną przez obecnego premiera Andreja Babisza. Nie jest więc wykluczone, że to finalnie on pozostanie premierem.
Czesi będą teraz zajęci tworzeniem stabilnej większości parlamentarnej - może ją stworzyć zarówno Ano, jak i SPOLU. Wszystko zależy od tego, z kim dogadają się kolejne partie, czyli Piraci i STAN. Naszych sąsiadów w tym momencie w ogóle nie zajmuje temat Turowa.
Tymczasem może nas czekać kolejny spór o Turów. Swoje szanse na pozwanie Polski rozważa niemiecka Saksonia.