Na piątek pod siedzibą Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu zaplanowana jest manifestacja związkowców z "Solidarności". Władze Luksemburga ustaliły limit uczestników manifestacji na 2 tys. osób.
To protest przeciwko postanowieniom Trybunału ws. kopalni węgla Turów. - Jedziemy po to, żeby zamanifestować nasze niezadowolenie, nasz gniew, naszą złość na bezprawne i haniebne decyzje podejmowane jednoosobowo przez - jak to ujmę - tzw. Trybunał Niesprawiedliwości Unii Europejskiej. Jego decyzje są dla nas nie do przyjęcia - mówi PAP Jarosław Grzesik, szef Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność", współorganizator demonstracji.
Jak argumentuje Grzesik, decyzja TSUE uderza w bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz w mieszkańców regionu i pracowników kompleksu turowskiego.
- Nie łudzimy się, że protest spowoduje nagle zmianę dotychczasowych decyzji. Nie zgadzamy się jednak na takie traktowanie nas jako Europejczyków, jako Polaków, jako pracowników i musimy to jednoznacznie pokazać. Nie do takiej Unii wstępowaliśmy. Nie na takie zgadzaliśmy się rozwiązania. Chcemy być narodem traktowanym równo. Jako Europejczycy chcemy być traktowani w taki sam sposób jak inne narody, jak kraje "starej" Unii - tłumaczy Grzesik.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.
21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia. Z kolei 20 września wiceprezes Trybunał Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta wydała w postanowienie, nakładając na Polskę 500 tys. euro kary dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.