Na Śnieżniku - najwyższym, granicznym szczycie po polskiej stronie w Sudetach Wschodnich - była już kiedyś wieża widokowa. Powstała w ówczesnych Niemczech w 1899 r., a jej pozostałości wysadzono w PRL w 1973 r.
O jej powrocie na Śnieżnik debatują w Stroniu Śląskim od lat. W 2016 r. po raz pierwszy w historii tej debaty było już bardzo blisko rozpoczęcia budowy. Jednak nie udało się zgromadzić potrzebnego budżetu, by projekt zrealizować.
Teraz dzięki uzyskanej dotacji na inwestycje na stole pojawiły się oferty, które mieszczą się w zakładanym przez samorząd koszcie 14,5 mln zł. Wieża, wysoka na 34 metry, ma szansę stanąć na szczycie góry już we wrześniu 2021 r.
Tak ma wyglądać budowla.
Odbudową zajmie się wyłoniona w przetargu Firma Ogólnobudowlana Marcin Skoczeń z Wrocławia.
Przeciw jej powstaniu interweniuje jednak posłanka Małgorzata Tracz.
"Budowa wieży niesie ze sobą ekstremalnie duże ryzyko dewastacji terenów o wysokim stopniu ochrony przyrody, a zatem szczególnie cennych. Ponadto obecność takiego obiektu zwiększy antropopresję w miejscu, w którym już teraz jest oceniana ona jako niebezpiecznie silna" - pisze na swoim koncie w mediach społecznościowych posłanka.
Wyjaśnijmy, że antropopresja to wszelkie przemiany krajobrazu wywołane przez działalność człowieka. Tymczasem, jak przekonuje posłanka, właśnie dziś "stoimy przed szansą pokazania, że dorośliśmy do standardów pojmowania estetyki otoczenia i poszanowania przyrody poprzez zatrzymanie wszelkimi dostępnymi środkami szkodliwej inwestycji, jaką jest ponowna budowa wieży widokowej na Śnieżniku".
Jak argumentuje polityczka, Śnieżnik jest jednym z nielicznych szczytów górskich o kopule naturalnie bezleśnej. Oznacza to, że nie potrzebuje wieży, aby być wspaniałym punktem widokowym.
Projekt oprotestowały też czeskie organizacje ekologiczne, bo przez wierzchołek góry przebiega granica, a po stronie czeskiej jest rezerwat przyrody na obszarze chronionym Natura 2000.
Czeskie Stowarzyszenie Ekologiczne zapowiada, że jeśli przedsięwzięcie nie zostanie zaniechane, o interwencję poprosi Komisję Europejską. Prezes organizacji ekologicznej, Miroslav Vinkler nie bawi się w dyplomację. ”To przykład żałosnej nieprawidłowości funkcjonowania organów ochrony przyrody po czeskiej i polskiej stronie” - oburza się ekolog w otwartym liście.
W swojej interwencji poselskiej Tracz zauważa również, że wedle opracowań środowiskowych dla tego rejonu Śnieżnik miał pozostać w formie jak najbardziej naturalnej.
Pod budowę bazy turystycznej, głównie narciarskiej, przewidziano rejon pobliskiej Czarnej Góry, gdzie jest już jeden z większych w Polsce ośrodków narciarskich. Teraz, w ocenie posłanki, ten środowiskowy kompromis może zostać zniweczony. Pismo z interwencją w tej sprawie Tracz zaadresowała do Ministerstwa Środowiska, wojewody dolnośląskiego i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie