"Wnosimy do Pracodawcy o rozważenie wprowadzenia dodatku do pensji w kwocie 1500 PLN brutto na każdy etat, na okres trwania pandemii, dla pracowników świadczących pracę, w obecnym, trudnym czasie epidemii, narażając swoje zdrowie i życie podczas wypełniania obowiązków pracowniczych" - taką prośbę do Jeronimo Martins - właściciela sieci Biedronka - wystosowały trzy związki zawodowe w piśmie datowanym na 6 listopada, które znajdziesz tutaj.
Organizacja Zakładowa nr 922 NSZZ "Solidarność" w JMP S.A., Komisja Międzyzakładowa WZZ "Sierpień 80" w Bydgoszczy oraz Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność '80" w JMP, bo o nich mowa, swoje pismo opublikowały w mediach społecznościowych.
W internecie nie znalazła się odpowiedź właściciela sieci handlowej, do której dotarliśmy. Jeronimo Martins zapewnia w niej, że pracownicy mogli liczyć m.in. na nagrody i dodatki w związku z pracą w trakcie zagrożenia epidemiologicznego.
To jednak nie wszystko. Cztery dni później - 10 listopada - do centrali Jeronimo Martins trafia drugie pismo od wspomnianych związków. Również można znaleźć je na profilu "Solidarności" na Facebooku.
Związkowcy domagają się w nim m.in. powszechnego testowania pracowników na koszt Biedronki, wprowadzenia mechanizmu pełnopłatnej kwarantanny, a także informacji o skali zachorowań na COVID-19 wśród pracowników sieci handlowej.
"Zgodnie z polskim prawem [...] obowiązki dotyczące zapewnienia osobom pracującym bezpieczeństwa i ochrony zdrowia spoczywają na pracodawcy i przedsiębiorcy" - argumentują związkowcy. - "W związku z epidemią COVID-19, w zakładach pracy, poza występującymi dotychczas zagrożeniami, pojawiło się nowe zagrożenie powodowane przez koronawirusa" - czytamy dalej w piśmie, które w całości znajdziesz tutaj.
Związkowcy przekonują w nim, że to pracodawca - w ich ocenie - powinien wziąć na swoje barki odpowiedzialność i swoimi działaniami przyczynić się do ograniczenia ryzyka związanego z zachorowaniem na COVID-19.
"Niestety, z docierających do nas informacji oraz sygnałów wynika, że osoby mające bezpośredni kontakt z osobami zarażonymi (potwierdzonymi) nie są informowane o tym fakcie, co może powodować kolejne zarażenia i nieprzerwanie łańcucha zakażania" - piszą przedstawiciele związków. Dlatego właśnie domagają się informacji o rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2 wśród pracowników Biedronki.
Oprócz tego związkowcy zaapelowali o wstrzymanie przemieszczania pracowników pomiędzy zakładami pracy i o sprawdzanie temperatury klientów oraz zatrudnionych.
Sieć wskazuje na przepisy
Informacji o skali zachorowań na COVID-19 w Biedronce związkowcy jednak nie otrzymają, ponieważ... sieć nie posiada takich danych. Jeronimo Martins pisze, że wprawdzie otrzymuje informacje o zachorowaniach od poszczególnych pracowników, jednak "mają one charakter poufny i nie mogą być upowszechniane" - czytamy w odpowiedzi, do której dotarliśmy.
Na pełnopłatną kwarantannę i testy dla wszystkich przedstawiciele związków też na razie nie mogą liczyć. Właściciel Biedronki nie zgadza się z tezą, jakoby to "koszty epidemii, w tym testów", miał ponosić pracodawca. Jeronimo Martins zwraca uwagę, że od tego służy ubezpieczenie zdrowotne, które wspólnie opłacają pracodawca i pracownik.
"Niemniej jednak Biedronka proaktywnie, od samego początku, testuje pracowników w przypadku kontaktu z osobą podejrzaną, z osobą na kwarantannie itd." - zapewnia sieć. Dodaje, że nie czeka w tym przypadku na działania służby zdrowia, ale działa sama w tym kierunku. Od wybuchu pandemii w Polsce Biedronka sfinansowała ok. 1 tys. testów swoim pracownikom.
Biedronka nie zgadza się również z wprowadzeniem obowiązku mierzenia temperatury zatrudnionym i klientom. Sieć zwraca uwagę na stanowisko Urzędu Ochrony Danych Osobowych w tym zakresie.
Co zatem możemy wyczytać w tym stanowisku? Prezes UODO uważa, że gromadzenie, utrwalanie i przekazywanie danych o stanie zdrowia pracowników i gości to przetwarzanie szczególnej kategorii danych osobowych. W jego ocenie przepisy o ochronie danych osobowych nie zabraniają jednak przetwarzania "danych pracowników i gości w zakresie np. mierzenia temperatury czy wdrażania kwestionariusza z objawami chorobowymi".
Dlatego też Główny Inspektor Sanitarny, na podstawie marcowej ustawy specjalnej o zwalczaniu COVID-19, może nakazać mierzenie temperatury pracownikom i klientom sklepów. Osoby, których dane jednak będą przetwarzane, muszą mieć możliwość zapoznać się z podstawą prawną, na podstawie której jej dane osobowe będą przetwarzane.
"Obowiązek informacyjny powinien zostać spełniony przez administratora w taki sposób, aby osoba, której dane dotyczą, mogła się zapoznać bezpośrednio ze wszystkimi informacjami. Klauzula może być zawarta np. w kwestionariuszu, jak również może być dostępna w zakładzie pracy, czy w urzędzie, np. w recepcji, na tablicy ogłoszeń lub na stronie internetowej" - czytamy na stronie UODO.
Biedronka zaprasza związkowców na komisje
W piśmie sieć nie omieszkała wbić kilku szpilek. Jeronimo Martins zwraca uwagę, że nie może przestać przenosić pracowników pomiędzy placówkami firmy, ponieważ w takim wypadku... sprzeciwiłaby się wnioskowi związków. To właśnie związkowcy domagali się zwiększenia obsady w punktach, w których dojdzie do absencji części personelu.
Natomiast w odpowiedzi na prośbę o informację o skali zachorowań w firmie sieć zwróciła uwagę, że związkowcy mogą znaleźć takie dane m.in. na stronach Ministerstwa Zdrowia.
Biedronka w odpowiedzi - którą publikujemy w całości na końcu artykułu - podkreśla, że przedstawiciele firmy spotykają się z pracownikami i związkowcami na komisji BHP, której posiedzenia zwoływane są co kwartał. Sieć zwraca uwagę, że "z niezrozumiałych przyczyn" na posiedzeniach tejże komisji nie pojawiają się od jakiegoś czasu związkowcy z trzech związków, które podpisały się pod wszystkimi pismami, które cytowaliśmy wcześniej.
Jeronimo Martins przekonuje, że jest nastawione na dialog i jest gotowe rozmawiać ze wspomnianymi trzema związkami (choć zwraca uwagę, że związkowcy z tych organizacji stanowią 2,5 proc. całej załogi). Aby jednak rozmowom stało się zadość, powinni stawić się na komisji BHP.
Zwróciliśmy się z pytaniami do wszystkich trzech związków zawodowych. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in. jakie będą następne kroki związkowców w tej sprawie. Na odpowiedź czekamy.
Jeżeli natomiast chodzi o podwyżki, to Biedronka wymienia, że w tym roku jej pracownicy otrzymali kilka nagród i dodatków. Do 46 tys. pracowników trafiła nagroda roczna (w wysokości 2,3 tys. złotych brutto) im. Elisio Alexandre Soares dos Santos. W marcu natomiast pracownicy, którzy pracowali od 9 do 24 marca, otrzymali od firmy po 550 złotych brutto. Sieć wprowadziła również dodatek okresowy motywacyjny, związany obecnością pracy w trakcie pandemii.
ODPOWIEDŹ JERONIMO MARTINS WS. DODATKU W WYSOKOŚCI 1,5 TYS. ZŁOTYCH:
ODPOWIEDŹ JERONIMO MARTINS WS. ZWIĘKSZENIA OCHRONY PRACOWNIKÓW: