"Sąd Okręgowy oddalił zażalenie Prokuratury w sprawie niezastosowania tymczasowego aresztowania wobec Leszka Czarneckiego. Stwierdził nadto, że Prokuratura nie uprawdopodobniła popełnienia przestępstwa przez naszego klienta" - napisał na Twitterze mecenas Jakub Wende, obrońca Leszka Czarneckiego.
- W moim przekonaniu stwierdzenie przez sąd braku wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia czynu zarzucanego panu Leszkowi Czarneckiemu w normalnym trybie powinno oznaczać umorzenie postępowania - komentuje tę decyzję Sądu Okręgowego mecenas Roman Giertych.
W rozmowie z money.pl adwokat przypomina, że sprawy sporej części osób mających w tej sprawie zarzuty, rozpoczęły się po zawiadomieniach banku, które zainicjował Leszek Czarnecki. Nieprawidłowości stwierdzono w ramach audytu rady nadzorczej, które - jak podkreśla Roman Giertych - skutkowały zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa.
- Nikt nie neguje, że dochodziło do rzeczy niegodziwych w działaniach doradców wobec klientów i w kwestii nadzoru, który miał nad tymi doradcami pełnić zarząd - ocenia Roman Giertych. - Natomiast sąd stwierdził dzisiaj, że dowody wskazują na to, że pan Czarnecki o tym procederze po prostu nie wiedział - dodaje.
Nie spodziewa się jednak umorzenia sprawy przez prokuraturę. - Ze względu na polityczny wymiar tej sprawy, się tego nie spodziewam, ale w normalnym trybie powinna zostać natychmiast umorzona - stwierdza. - Sam wiem dobrze na swoim przykładzie, że prokuratura w ostatnim czasie nie ma w zwyczaju respektować orzeczeń sądu - dodaje.
W ten sposób odniósł się do własnej sprawy. Prokuratura chciała w październiku 2020 zatrzymać Romana Giertycha i 12 innych osób w ramach śledztwa dotyczącego wyprowadzenia ponad 92 mln złotych z firmy deweloperskiej Polnord. Z czasem sąd odmówił aresztowania wszystkich podejrzanych.
- Mamy prawomocne orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie, który jest właściwy dla sprawy pana Czarneckiego, więc innego orzeczenia w tym sądzie nie będzie. A po co prowadzić postępowanie, które musi zakończyć się porażką prokuratury? - pyta ironicznie Roman Giertych.
Sąd nie przystał na tymczasowy areszt dla Leszka Czarneckiego
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie prokuratury i podzielił stanowisko Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, który to w grudniu ubiegłego roku nie przystał na wniosek o tymczasowy areszt dla Leszka Czarneckiego.
Decyzję SO prokuratura ocenia, jako "błędną w świetle ustaleń postępowania i negatywnie wpływającą na jego prawidłowy bieg".
- Decyzja taka została podjęta, mimo że sądy obu instancji uznały, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa zarzucanego Leszkowi Cz. Chodzi przy tym o czyn zagrożony wysoką karą aż do 15 lat pozbawienia wolności, co stanowi samoistną przesłankę stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania - przekazał PAP prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
- Sąd łagodnie potraktował Leszka Cz. względem innych osób, które usłyszały zarzuty związane z procederem sprzedaży obligacji GetBack S.A. za pośrednictwem Idea Bank S.A. Należy przypomnieć, że wobec byłych członków zarządu banku stosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, zaś wobec Konrada K. jest on nadal stosowany - dodał Marcin Saduś tuż po ogłoszeniu decyzji sądu.
Prokuratura domagała się tymczasowego aresztu dla Leszka Czarneckiego, ponieważ uważa, że ukrywa się on przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Zdaniem śledczych na wolności ma możliwość wpływania na świadków i podejrzanych.
Wniosek o zatrzymanie Leszka Czarneckiego w związku z aferą GetBack
Czarneckiemu postawiono zarzuty w związku z tzw. aferą GetBack, ale nie zostały mu formalnie ogłoszone, bo biznesmen przebywa za granicą. W listopadzie mec. Dubois mówił, że "prokuratura zawaliła", nie wzywając biznesmena na przesłuchanie, a ten "przebywa w miejscu zamieszkania, którego adres był znany prokuraturze i wszystkim organom finansowym".
W listopadzie biznesmen udzielił wywiadu "Newsweekowi". Twierdził w nim, że jest niewinny, a władza próbuje zrzucić na niego odpowiedzialność za aferę GetBack.
Prokuratura zarzuca Czarneckiemu m.in. narażenie Idea Banku na odpowiedzialność odszkodowawczą wobec oszukanych klientów w wysokości co najmniej 123,5 mln złotych oraz odpowiedzialność administracyjną związaną z nałożeniem kar finansowych przez KNF w wysokości 80 mln złotych.
Dowiedz się: Leszek Czarnecki stracił kontrolę nad Idea Bankiem. "Przypominało to nacjonalizację zakładów przez bolszewików"
W sprawie tzw. afery GetBack prokuratura zabezpieczyła w sumie od wszystkich podejrzanych mienie, gotówkę, obligacje itp. o wartości 400 mln złotych.
Śledztwo w sprawie tzw. afery GetBack zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 roku po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld złotych.