W poniedziałek minister zdrowia poinformował o wprowadzeniu ostrzejszych limitów obowiązujących w m.in. sklepach, kościołach, kinach i muzeach. W przypadku siłowni i w klubach fitness będzie obowiązywał limit: jedna osoba na 15 mkw. O wytycznych informował Adam Niedzielski, ale szczegóły dopiero poznamy.
- Ponownie pojawią się obostrzenia w formie uproszczonej - w formie rozporządzenia – zauważa Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness. - Oczywiście każdy przedsiębiorca sam zdecyduje, w jaki sposób będzie wdrażał i weryfikował powyższe zalecenia – komentuje na gorąco w rozmowie z money.pl Tomasz Napiórkowski.
Zaznacza, że w jego przypadku sprawa jest prosta, bo jego firma prowadzi siłownie w Warszawie, gdzie poziom wyszczepialności jest wysoki, a więc obostrzenia wielkiej różnicy nie zrobią. Z jego obserwacji wynika jednak, że sprawa weryfikacji szczepień budzi kontrowersje w branży oraz wśród klientów. – Jestem zaszczepiony, ale w życiu nie opowiedziałbym się za taką "segregacją" – używa mocnych słów Napiórkowski.
- Przedsiębiorca, prosząc o paszport covidowy, może spotkać się z prostym pytaniem: "a na jakiej podstawie się tego ode mnie żąda". Wówczas jest w klinczu, nic de facto nie może zrobić. Zakładając, że znajdzie się choćby 20-30 proc. takich klientów, biznes na tym straci – mówi Napiórkowski.
Minister problemu nie widzi, biznes – przeciwnie
Adam Niedzielski, pytany podczas konferencji, jak np. właściciel klubu fitness czy restaurator ma technicznie sprawdzać, czy klient jest zaszczepiony i co, kiedy klient odmówi okazania paszportu covidowego, ocenił, że "to jest bardzo prosta sytuacja".
- Rozporządzenie daje takie możliwości organizatorom, żeby w ramach organizowanych przez siebie przedsięwzięć określali regulaminy. Wewnętrznie mogą one oznaczać, że jeżeli jest jakiś limit, to do limitu (osób) się wpuszcza. Jeżeli limit zostaje przekroczony, to zgoda osoby okazującej paszport (covidowy) na to, żeby wejść, jest domyślna. Jeżeli nie okazuje, to po prostu nie wejdzie. Tak powinny być skonstruowane regulaminy – tłumaczył Adam Niedzielski na konferencji, którego wypowiedź przytacza PAP.
Czytaj także: Nowe obostrzenia w miesiącu gorącym dla handlu. Branża: "Mogą zapobiec zachorowaniom i to jest najważniejsze"
Nie zgadza się z tym Napiórkowski. - To też nie jest takie łatwe. Jeśli w przypadku klubu fitness wprowadzimy jakąkolwiek zmianę w regulaminie w trakcie trwania tej umowy, a klient się na nią nie godzi, to zostawiamy pełnoprawną furtkę klientowi do wypowiedzenia tej umowy – tłumaczy Napiórkowski.
I mówi wprost: - Ktokolwiek podejmie próbę weryfikacji szczepień bez podstawy prawnej, ryzykuje kontrowersje wśród klientów, a co za tym idzie: utratę przychodów i wejście w mały lockdown na własne życzenie, tzn. lockdownu formalnie nie ma, ale on i tak widzi odpływ klientów – obawia się Napiórkowski.
Ze słów ministra Niedzielskiego wynika jednak, że taka podstawa będzie: - Teraz pracujemy nad tym, aby do ustawy "dokleić" możliwość weryfikowania tego – wskazał podczas konferencji szef resortu zdrowia.
Ani słowa o tarczy
Ewentualny mniejszy przychód przedsiębiorców nie zostanie wyrównany. Temat nie został w ogóle podjęty przez ministra.
- W kontekście nowych obostrzeń nic mi nie wiadomo, żeby ktokolwiek z rządu rozmawiał z sektorem małych i średnich przedsiębiorców, żeby omówić, jak to zrobić dobrze – zaznacza Napiórkowski. - Wówczas sektor MŚP mógłby powiedzieć, czym skutkować mogą zmiany w regulaminach albo rozmawiać z innej pozycji: OK, ograniczcie nam wejścia do obiektów, ale zwróćcie różnice w dochodach – mówi Napiórkowski.