Adam Z. i Tomasz K. staną przed sądem za wybicie kamieniem szyby w mieszkaniu Michała Tuska. Obaj pracują w publicznych spółkach. - Będę wnosił, by przed sądem zeznawali prezesi tych spółek i wytłumaczyli, na jakich zasadach ci panowie znaleźli zatrudnienie - mówi mec. Roman Giertych w rozmowie z money.pl. Prawnik mówi też wprost, że chce wiedzieć "kto ich tam polecił".
Giertych, który jest pełnomocnikiem Michała Tuska, dodaje, że obaj oskarżeni mogli dostać zatrudnienie według politycznego klucza i sprawę trzeba wyjaśnić pod tym kątem.
Co na to pracodawcy obu oskarżonych? Tomasz K. pracuje w spółce Wody Polskie, co potwierdził nam rzecznik spółki Sergiusz Kieruzel.
- K. jest pracownikiem fizycznym, nie pełni żadnej funkcji - zaznacza. - Trafił on do Wód Polskich na mocy ustawy, przed 1 stycznia 2018 r. był zatrudniony w jednostce podległej pod urząd marszałkowski - dodaje. Wody Polskie powstały na początku 2018 r. i od tego momentu są odpowiedzialne za za krajową gospodarkę wodną.
Czy wobec Tomasza K. zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje? Rzecznik mówi, że póki sprawa się toczy, nie ma ku temu podstaw. - Sprawą wybicia okien zajmuje się prokuratura i sąd, jego praca u nas nie ma nic wspólnego z tą sprawą - mówi nam rzecznik Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
Drugi z oskarżonych, Adam Z., ma pracować natomiast w jednym z państwowych koncernów energetycznych, ale mec. Giertych nie potrafił w rozmowie z money.pl sprecyzować w którym.
Do wybicia okna w mieszkaniu Michała Tuska doszło na początku września 2017 r. Z. i K. są oskarżeni o zniszczenie mienia, ale też o narażenie życia Michała Tuska, jego żony oraz trojga dzieci. W trakcie zdarzenia rodziny Tusków nie było w domu - wszyscy wyszli wcześniej na spacer.
Z aktu oskarżenia, który opisuje "Gazeta Wyborcza", wynika też, że sprawcy mieli wypytywać przechodniów o to, czy wiedzą, gdzie mieszka Tusk. Prawdopodobnie chodziło im jednak nie o Michała Tuska, ale o jego ojca, który jest obecnie przewodniczącym Rady Europejskiej. Początkowo syn Donalda Tuska nie chciał nagłaśniać tej sprawy. Zdecydował się na to dopiero, gdy policja i prokuratura oświadczyły, że zamykają śledztwo, bo nie można znaleźć sprawców. - Było to szokujące, bo obaj byli dobrze widoczni na zapisie monitoringu zainstalowanego w miejscu zamieszkania Tuska - czytamy w "GW".
Proces Adama Z. i Tomasza K. ma się rozpocząć 16 stycznia w Gdańsku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl