Około godziny 12 w restauracji razem ze mną swoje zamówienie czekały trzy osoby i dwóch dostawców. Wystarczył szybki rzut oka na kuchnie, by stwierdzić, że nie jestem jedynym, który czeka na Weggie Burgera.
- Szczerze mówiąc ten burger sprzedaje się lepiej, niż się spodziewaliśmy. Codziennie przychodzi po niego trochę osób - powiedział mi sprzedawca, gdy spytałem go o popularność nowej kanapki.
Ile zatem burgerów w wersji wegetariańskiej sprzedają dziennie? Tego już nie mówi. Zastrzega też, że to nowość w ofercie sieci, której każdy chce teraz spróbować. Realny popyt będzie można zatem ocenić za kilka tygodni.
Potencjalnego smakosza na pewno nie powinna zniechęcić cena. Burger kosztuje 13,90 zł. To cena porównywalna z kanapkami typu Big Mac, McRoyal, czy WieśMac.
Dobra alternatywna dla mięsnych burgerów
W Veggie Burgerze znajduje się kotlet warzywny przygotowany m.in. z marchwi, brokułów, pestek słonecznika oraz groszku. Na burgera składa się także plaster sera typu cheddar, sałata posiekana w paski, pomidory i kremowy sos kanapkowy. Bułka natomiast obsypana jest ziarnami sezamu.
Trzeba dlatego też nadmienić, że burger ten jest wegetariański, lecz nie wegański, gdyż zawiera ser i majonez.
Jeżeli wcześniej mieliście do czynienia z wegetariańską żywnością, to wiecie, czego możecie się spodziewać po Veggie Burgerze. Mięsożercy nie powinni natomiast porównywać kotleta z wegetariańskiej kanapki, do tych powstałych z mięsa.
Ale przy porównaniu oferty wegetariańskiej propozycja McDonald’sa prezentuje się naprawdę dobrze. Dobrym rozwiązaniem jest panierka, dzięki której kotlet się nie rozpada w trakcie jedzenia. Smak mógłby być nieco bardziej wyrazisty (może więcej przypraw?), ale burger ten jest naprawdę dobrą alternatywą dla tych mięsnych.
McDonald’s idzie za konkurencją
McDonald’s jest kolejnym sieciowym fast foodem, który rozszerza swoją ofertę o burgery wegetariańskie. Wcześniej zrobiły to m.in. KFC oraz Burger King. Pierwsza sieć oferuje burgera i twistera, w którym zamiast mięsa jest ser halloumi. Druga natomiast nawiązała współpracę z firmą The Wegetarian Butcher, która dostarcza roślinny zamiennik mięsa.
Wegetariańska i wegańska oferta nie jest odpowiedzią na chwilowy trend. Część społeczeństwa rezygnuje z mięsa, a niektórzy - także z produktów odzwierzęcych. Badanie IQS sprzed roku wskazało, że 43 proc. z nas nie je mięsa, lub też ogranicza jego spożycie.
Niektórzy decydują się na taki krok ze względów moralnych - chcą w ten sposób ograniczyć cierpienie zwierząt. Inni natomiast zwracają uwagę na środowisko, ponieważ do produkcji 1 kg wołowiny potrzeba aż 15 tys. litrów wody, na co wskazują dane zawarte m.in. w pracy "Virtual Water: Tackling the Threat to Our Planet's Most Precious" autorstwa Tony’ego Allana.
Do "wegetariańskiej rewolucji" skłaniać też mogą rosnące ceny mięsa. W money.pl informowaliśmy w ostatnich dniach, że choćby drób podrożał o 65 proc. od początku listopada 2020 roku.
Dlatego też rynek podbijają roślinne zamienniki w postaci takich marek, jak m.in. Impossible Foods czy Beyond Meat. Inną możliwością jest również mięso wyprodukowane w laboratorium z komórek zwierzęcych. W Singapurze w grudniu 2020 roku dopuszczono do obrotu mięso drobiowe "z probówki" firmy Eat Just, a na rynek wkrótce wypuszczone mają być izraelskie Future Meat Technologies czy wspierana przez Billa Gatesa Memphis Meats.
Spadek spożycia mięsa widać także w statystykach. W raporcie "Rolnictwo w 2019 roku" GUS podał, że spożycie mięsa na osobę w Polsce wyniosło 61 kg. Przeciętny Kowalski zjadł zatem o 2,24 proc. mniej mięsa, niż jeszcze rok wcześniej (62,4 kg). Ograniczanie spożycia mięsa deklaruje już ok. 2-3 mln osób.