Już w piątek o godz. 20:30 na stadionie przy ul. Józefa Kałuży 1 w Krakowie zabrzmi pierwszy gwizdek rozpoczynający 200. derby tego miasta (więcej o meczu przeczytasz tutaj). Oba kluby zarządzane są przez ludzi związanych z biznesem, którym udzieliła się przedmeczowa gorączka.
Rozpoczął Janusz Filipiak z Cracovii, który w wywiadzie z Onetem został zapytany o napięte relacje z Jarosławem Królewskim z Wisły Kraków. Właściciel Comarchu podzielił anegdotą, która miała pokazać przepaść, jaka - w mniemaniu Filipiaka - dzieli go od drugiego.
- Byłem na ważnym panelu dyskusyjnym w Nowym Jorku, w zacnej, prestiżowej instytucji. Michała Sołowowa posadzili w tym samym rzędzie z człowiekiem pokroju Królewskiego. Czy może nawet z nim. I Sołowow się wkurzył. Z jednej strony miliarder z potężnymi zasługami, a z drugiej młody człowiek ze startupu. To nie było poważne. I w tym przypadku też nie byłoby to poważne. Z kim ja miałbym się spotykać? Z człowiekiem, który generuje kilkadziesiąt mln złotych straty? - zaczepił Filipiak Królewskiego.
Wspomniany "właściciel startupu" nie pozostał mu dłużny i odniósł się do wypowiedzi prezesa Cracovii na Twitterze. Rozpoczął niewinnie, niemal pojednawczo od stwierdzenia, że ma do Filipiaka "absolutny szacunek" za "dokonania".
"Oczywiście, jestem 'biznesowym nikim' w skali Pana Profesora rozumienia świata. Mam nadzieje, że nim pozostanę, a miarą moich szczenięcych, małowiejskich marzeń, nie będzie liczba Maybachów w garażu" - napisał Królewski.
Skąd wątek ekskluzywnych samochodów w tej dyskusji? To nawiązanie do głośnego wywiadu, jakiego Janusz Filipiak udzielił "Gazecie Wyborczej". Stwierdził w nim, że nabył niezwykle drogi samochód na pokaz, po to, by wjeżdżać nim do garażu. Sam wywiad nosi tytuł: "Milioner ma wyglądać na milionera".
Wspomniany tweet nie jest już dostępny na koncie Jarosława Królewskiego.
Prof. Janusz Filipiak - właściciel oraz prezes Cracovii - kojarzony jest przede wszystkim z informatyczną spółką Comarch, której jest założycielem. Jarosław Królewski natomiast to właściciel startupu Synerise zaliczanego do najbardziej innowacyjnych firm świata. W Polsce jednak zrobiło się o nim głośno, kiedy połączył siły z piłkarzem Jakubem Błaszczykowskim i biznesmenem Tomaszem Jażdżyńskim i wspólnie uratowali przed upadkiem Wisłę Kraków.
Zobacz więcej w tej sprawie: Biznes Mówi. Człowiek, który ratuje Wisłę Kraków. Gościem Jarosław Królewski, prezes Synerise