Biznes Klasa to nowy program Money.pl, dostępny na YouTube. Redaktor naczelny Money.pl Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z prezesami największych firm - o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych rzeczach. Gościem pierwszego odcinka był Adam Ringer, prezes Green Caffe Nero, jednej z najpopularniejszych w Polsce sieci kawiarni.
Dlaczego kawa w Polsce tyle kosztuje? Odpowiada prezes Caffe Nero
Ringer został zapytany o jedną z rzeczy, która nurtuje wiele osób: dlaczego w Polsce kawa bywa droższa niż we Włoszech, gdzie filiżanka kosztuje 1,5 euro? Okazuje się, że sprawa nie jest tak oczywista, jak może się wydawać.
- Jeżeli pan siada i zajmuje stolik we Włoszech, to nie kosztuje już 1,5 euro. Włosi mają bardzo specyficzną kulturę picia kawy, często jest to espresso po jedzeniu. To taki "napój po", z mlekiem kawę piją tylko rano. Oni nie siedzą i nie okupują kawiarni. Piją kawę i wychodzą - tłumaczy Ringer.
Prezes Caffe Nero wyjaśnia też w Biznes Klasie, że najlepsze miesiące dla kawiarni to październik i marzec. - Dlaczego? Nie wiem. To długie miesiące bez przerw - wskazuje. Deklaruje również, że jego sieć sprzedaje ok. 700 tys. kaw miesięcznie w 76 lokalach oraz 200 tys. kanapek. Zapytany, na czym lepiej zarabia: kanapkach czy czarnym napoju, odpowiada od razu: - Na kawie.
Całą rozmowę, m.in. o tym co wchodzi w koszty prowadzenia kawiarni oraz o marży na jednej kawie, można obejrzeć i odsłuchać na kanale Biznes Klasa na YouTube. Zachęcamy do subskrybowania kanału i zostawiania komentarzy - nowy odcinek już w kolejną niedzielę.
Kawiarnie: trudny biznes
- My dzisiaj budujemy lokale, które mają ok. 200 metrów kwadratowych, zaczynaliśmy od 70 metrów. Bierze się to z tego, że klient przychodzi i siedzi. Większe kawiarnie oznaczają większe czynsze. Kawiarnia nie jest miejscem docelowym, ludzie nie idą pół Warszawy, by wejść do kawiarni, są w niej przy okazji - zachodzą, bo mieszkają obok itd. Restauracja, jak jest dobra, może być w zaułku. A kawiarnia musi być w miejscu, gdzie jest duży ruch, gdzie mieszka dużo ludzi. A jak lokalizacja jest dobra, to jest droga - mówi Ringer. I podkreśla, że właśnie ze względu na inny "sposób konsumpcji", kawiarnie w Polsce są czymś innym niż we Włoszech.
Ringer tłumaczy też, że podobnie w Wiedniu jest "inna tradycja" picia kawy i tam nie jest ona tańsza niż w Polsce. - Ludzie myślą, że kupili kawę i mogą siedzieć wiele godzin. Kawa jest biletem do tego miejsca - dodaje.
Dopytywany jednak, ile zarabia się na jednym kubku napoju, stwierdza, że "to skomplikowany rachunek".
- Trzeba tę kawę zrobić, dochodzi więc koszt pracy. Z punktu widzenia biznesowego to jest działalność, która ma bardzo wysokie koszty stałe. Niezależnie od tego, ile się tego sprzedaje: czynsze, energia elektryczna, ogrzewanie, praca to są stałe koszty. Jeśli czynsze w najlepszych miejscach to ok. 50-60 tys. zł miesięcznie, to pan sobie przeliczy, ile musi sprzedać kawy, żeby ten koszt przykryć. I dopiero jak koszty stałe są pokryte, to jest bardzo dobrze. Wtedy każda dodatkowa sprzedana kawa to jest z 75 proc. zyskiem - tłumaczy Ringer.
- Ale wszystko do wysokości przykrycia kosztów stałych, to tam nie ma zarobku. Musimy mieć średnio 300-350 rachunków dziennie, żeby wyjść na swoje w jednej kawiarni - podkreśla.