"III kwartał zaczyna się ślamazarnie. Rosnący optymizm konsumentów nie przekłada się na masowe decyzje zakupowe (choć gdy popatrzymy na odsezonowane dane to jednak mały plusik jest). Popyt wewnętrzny letni jak początek sierpnia nad Bałtykiem" - czytamy w komentarzu ekonomistów mBanku.
"Popyt w gospodarce wygląda niespecjalnie mocno. Rynek pracy pozostaje jednak mocny i nie wygląda na to, aby firmom, czy gospodarstwom domowym brakowało środków. Po prostu nie chcą na razie ich wydawać. Czekamy" - dodali w kolejnym wpisie.
Podobnego zdania są ekonomiści BNP Paribas. "Spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach rosnące realne płace będą dalej wspierać wydatki konsumentów" - napisali na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupujemy mniej książek, sprzętu RTV i AGD oraz paliw
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwracają uwagę, że najmocniej załamała się sprzedaż paliw (o 5,5 proc. w porównaniu z lipcem 2022 r.), sprzętu RTV i AGD (11,6 proc.) oraz prasy i książek (13,6 proc.).
"Spadek popytu na towary to efekt zmiany struktury konsumpcji – Eurostat wskazuje, że wolumen obrotów w usługach rośnie znacznie szybciej w porównaniu do towarów" - napisali w komentarzu.
Sprzedaż detaliczna w lipcu 2023 r. Dane GUS | ||
---|---|---|
rok do roku | miesiąc do miesiąca | |
ogółem | -4,0 | 1,9 |
pojazdy mechaniczne | 3,8 | -4,4 |
paliwa | -5,5 | 7,9 |
żywność, napoje, wyroby tytoniowe | -4,2 | 2,3 |
pozostała sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach | ||
leki, kosmetyki | -1,5 | -0,7 |
odzież, obuwie | -4,8 | -8,5 |
meble, AGD, RTV | -11,6 | 6,0 |
prasa, książki | -13,6 | 4,4 |
pozostałe | -11,4 | 3,8 |
"Najgorsze w konsumpcji za nami. Gospodarka wychodzi z dołka"
"Sprzedaż detaliczna spadła w lipcu o 4 proc. rdr, zgodnie z naszą prognozą. Wygląda na to, że najgorsze w konsumpcji za nami. Potwierdza to również, że gospodarka wychodzi z dołka (II kwartał b.r.). Podtrzymujemy prognozę wzrostu PKB o 0,4 proc. w 2023" - ocenili ekonomiści Pekao.
"Mimo, że dane są słabsze od oczekiwań analityków, a sama dynamika sprzedaży rok do roku jest bardzo niska, to bieżąca sytuacja nie wygląda aż tak źle. Lipiec był drugim miesiącem z rzędu, w którym sprzedaż wzrosła po wyeliminowaniu czynników sezonowych i to aż o 1,3 proc. Widać, że wreszcie mocniej ruszyła sprzedaż samochodów" - napisał Mikołaj Raczyński, ekonomista Portu.
"Teza, że najgorsze w sprzedaży detalicznej jest już prawdopodobnie za nami, utrzymuje się w mocy, chociaż odbicie będzie tutaj powolne i stopniowe, podobnie jak to ma miejsce ze wzrostem płac realnych. Cały czas obserwujemy również, iż konsumenci chcą więcej wydawać na usługi niż towary, czego w miesięcznych danych GUS nie zobaczymy" - dodał.