W środę poznaliśmy kolejne dane z krajowej gospodarki za wrzesień. We wtorek wysoko poprzeczkę zawiesiła produkcja przemysłowa, która zaskoczyła na plus.
Dzisiejszy odczyt również lekko przebił oczekiwania rynkowe. Sprzedaż detaliczna we wrześniu wzrosła w porównaniu z wrześniem ubiegłego roku o 2,7 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Ekonomiści szacowali, że wzrost wyniesie 2,2 proc. Z kolei sprzedaż w cenach stałych wzrosła o 2,5 proc. (prognozowano 2,4 proc.).
Wrzesień był kolejnym miesiącem po lipcu i sierpniu, w którym odczyt był na plusie. Wcześniej (od marca do czerwca) odczyty były ujemne, gdyż po wprowadzeniu lockdownu Polacy mocno ograniczali zakupy. Które kategorie produktów odnotowały największy wzrost sprzedaży we wrześniu?
– Niespodzianki w górę to sprzedaż samochodów i żywność – oceniają ekonomiści mBanku.
Z kolei ekonomiści Banku Pekao zwracają uwagę na kontynuację dobrej passy sprzedaży dóbr trwałych. Jednak, ich zdaniem, sprzedaż odzieży i obuwia cierpi z powodu wysokiej temperatury we wrześniu i rekomendacji dystansu społecznego. – Tę branżę czekają ciężkie miesiące – oceniają.
Według GUS, największy wzrost sprzedaży detalicznej (w cenach stałych) w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku odnotowano w kategorii meble, rtv, agd (o 8,6 proc.), a także samochody, motocykle i części (o 4,9 proc.). Sprzedaż wzrosła też w kategoriach prasa i książki oraz żywność, napoje i wyroby tytoniowe, a także farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny.
Spadek sprzedaży zaobserwowano natomiast w przypadku paliw (o 4,6 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 1,7 proc.).
Oddalamy się od trendu
Chociaż na pierwszy rzut oka we wrześniowych danych widać odbicie, ekonomiści mają też złą wiadomość.
- Najgorsza wiadomość jest taka, że oddalamy się od trendu sprzed pandemii! W samym wrześniu sprzedaż po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych spadła o 0,6 proc. miesiąc do miesiąca – oceniają ekonomiści Pekao.
Ożywienie sprzedaży detalicznej we wrześniu miało po części związek z rozpoczęciem roku szkolnego.
- Sierpień był miesiącem niepewności co do tego, czy nauka w szkołach rozpocznie się w trybie stacjonarnym, stąd i zakupy związane m.in. z pójściem dzieci do szkół były odkładane w czasie. Realizowano je właśnie we wrześniu. Niestety wrzesień, zwłaszcza druga jego połowa, był już także czasem coraz mocniejszego wzrostu zachorowań na COVID-19, co pogarszało nastroje konsumentów - ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
- Październik jest pod tym względem jeszcze gorszy i biorąc pod uwagę pierwsze raporty wskazujące na wyraźny spadek odwiedzających chociażby galerie handlowe, a także uwzględniając nałożone od połowy miesiąca restrykcje, należy spodziewać się ponownego pogorszenia danych dotyczących sprzedaży detalicznej w poszczególnych miesiącach czwartego kwartału bieżącego roku - dodaje.