- Do 15 lipca przedłużamy sprzedaż zbóż z dopłatą. Formalna decyzja zapadnie na najbliższej Radzie Ministrów - poinformował szef resortu rolnictwa. Jednocześnie zaapelował do rolników, aby w ciągu najbliższych dwóch tygodni skorzystali ze wsparcia przed kolejnymi żniwami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedaż zbóż z dopłatą zostanie przedłużona
Jak przekazała wcześniej Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji rolnictwa, o pomoc mogą się ubiegać producenci pszenicy lub gryki, którzy złożyli w 2022 roku wnioski o dopłaty bezpośrednie i wykazali uprawy (maksymalnie 300 ha) tych roślin, a ziarno sprzedali w okresie od 15 kwietnia do 30 czerwca 2023 r. (przedłużonym do 15 lipca). Wysokość wsparcia jest zróżnicowana - w przypadku pszenicy istotny jest termin sprzedaży zboża, a jeśli chodzi o grykę, pod uwagę bierze się również województwo, w którym położone jest gospodarstwo ubiegającego się o wsparcie.
Stawki dofinansowania wynoszą 3025 zł/ha pszenicy w przypadku jej sprzedaży między 15 maja a 30 czerwca 2023 r. (przedłużonym do 15 lipca); 875 zł/ha gryki w przypadku upraw położonych w województwach lubelskim i podkarpackim; 805 zł/ha gryki w przypadku upraw położonych w województwach małopolskim, mazowieckim, świętokrzyskim i podlaskim oraz 700 zł/ha – w przypadku upraw położonych w pozostałych województwach.
Zapas zboża w Polsce. Minister o nieporozumieniu
Minister odniósł się również do nieporozumień powstałych w związku z informacją o ilości zapasów zboża na poziomie 6-9 mln ton, którą podał Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowy Instytut Badawczy. Jak wyjaśnił szef resortu rolnictwa, dane te zostały podane w przeliczeniu na ekwiwalent ziarna, do którego są zaliczane m.in. mąki, grysiki, kasze, słód, gluten, ciasta, makarony, płatki, chleb chrupki, herbatniki, mace czy tosty.
- Według zewnętrznych ośrodków analitycznych zapasy ziarna zbóż wynoszą około 3-4 mln ton - powiedział Telus. Jak dodał, od kwietnia z Polski zostało wyeksportowane ok. 4 mln ton ziarna zbóż i zaznaczył, że udało się ściągnąć ok. 70 proc. nadwyżki zbóż od rolników. Dodał, iż miesięcznie w Polsce wykorzystuje się 2,5-3 mln ton zbóż na użytek własny, np. w paszarniach i hodowli zwierzęcej.
"Ta sprawa nas niepokoi"
Odniósł się również do słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, zgodnie z którymi przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że po 15 września zostanie zniesiony zakaz importu zbóż z Ukrainy do pięciu krajów przygranicznych. - Oczywiście, że ta sprawa nas niepokoi. Ale tutaj mamy bardzo mocne stanowisko krajów przygranicznych, krajów, które tworzą tę nieformalną koalicję - zaznaczył szef MRiRW.
Poinformował ponadto, że w lipcu zaplanowane jest spotkanie w Warszawie ministrów państw przygranicznych, na które został również zaproszony minister z Ukrainy celem przedyskutowania m.in. zakazu importu zbóż.
Malinowy kryzys
Skomentował także sytuację na krajowym rynku malin. Telus poinformował, że w piątek odbyło się spotkanie z przedstawicielami plantatorów malin i firm skupowych. Podkreślił, że produkty wpływające do Polski będą kontrolowane, by odpowiadały polskim normom i przepisom.
Szef resortu rolnictwa poinformował także o wielkości importu malin, który wyniósł w 2021 r. 18 tys. ton, w roku 2022 - 22 tys. ton, a w tym roku - 8 tys. ton. W związku z tym - jak zaznaczył - problemy na rynku malin "nie jest to o tyle kwestia importu, co dużych zapasów z roku ubiegłego".
Minister przekazał ponadto, iż trwają rozmowy wewnątrzresortowe i międzyresortowe w sprawie sytuacji na rynku malin i analizowane są możliwości przeprowadzenia skupu przez firmy państwowe.