Robert Nowaczyk to jeden z głównych aktorów stołecznej reprywatyzacji. Jak sam przyznał, takimi sprawami zaczął zajmować się w 1999 r. Przez lata uchodził za specjalistę od procedur reprywatyzacyjnych – próbował odzyskać około setki nieruchomości. Sukcesem zakończyła się około połowa z nich. Po wybuchu „afery reprywatyzacyjnej” trafił na kilkanaście miesięcy do aresztu – przebywał w nim od lutego 2017 do sierpnia 2018 r. Wyszedł po wpłaceniu miliona złotych kaucji oraz przyznaniu się do części zarzutów korupcyjnych. Jak wynika z akt śledztwa, za pozytywne załatwianie spraw jego klientów do kieszeni byłego już urzędnika warszawskiego ratusza Jakuba R. trafiło przynajmniej 12,3 mln zł.
W trakcie przesłuchania przed komisją, Nowaczyk stwierdził, że Jakub R. został zatrudniony w 2006 r. w warszawskim Biurze Gospodarki Nieruchomościami, by "załatwić sprawę Srebrnej 16". - R. wiele razy opowiadał, że dostał pracę w BGN, by "naprostować" sprawę Srebrnej. Żeby załatwić sprawę roszczeń, by nikt nie mógł "bruździć" w księgach wieczystych - mówił i dodawał, że do czasu, gdy wobec działki będą roszczenia, nikt na niej nic nie zbuduje. To o tyle ciekawe, że zeznania Nowaczyka zostały złożone dzień po pierwszej publikacji "Gazety Wyborczej" o nieudanym planie spółki powiązane z PiS, by na Srebrnej 16 zbudować dwa ponad stumetrowe wieżowce.
Już po zwolnieniu R. z ratusza, w 2016 r. były wówczas urzędnik miał prosić Nowaczyka o skupowanie roszczeń do działki. Za 30 proc. zysków z takiego działania Centralne Biuro Antykorupcyjne miało roztoczyć "parasol ochronny" na Nowaczykiem. Gwarancją, że "parasol" będzie istniał, miały być nieformalne kontakty R. m.in. z obecnym szefem CBA. W mieszkaniu Jakuba R., według relacji Nowaczyka, miało dochodzić do libacji z udziałem wysokich rangą funkcjonariuszy Agencji.
Robert Nowaczyk stwierdził także, że roszczenia w Warszawie miał skupować brat Jacka Sasina, gdy polityk był wojewodą mazowieckim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl