"Od 2023 r. głównym dostawcą ropy do Polski jest Arabia Saudyjska, która zaspokoiła ponad 45 proc. dostaw tego surowca do naszego kraju. Zwiększone zostały także dostawy ropy z Norwegii i Stanów Zjednoczonych" - podała w czwartek POPiHN.
Tymczasem jeszcze w 2022 roku niemal 42 proc. dostaw ropy do polskich rafinerii pochodziło z Rosji, która była wówczas liderem wśród krajów eksportujących do Polski - wynika z raportu POPiHN za 2022 rok. Arabia Saudyjska była wówczas druga z udziałem w dostawach na poziomie 29 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku kraje zachodnie odcięły się w dużej mierze od dostaw surowców energetycznych z Rosji. Orlen deklarował, że zrezygnował ze sprowadzania ropy naftowej drogą morską oraz gotowych paliw z Rosji już od początku wojny w Ukrainie, czyli znacząco wcześniej niż wprowadzono embarga unijne na tego typu dostawy. Z kolei w lutym ubiegłego roku dostawy rurociągiem Przyjaźń do Polski zostały wstrzymane przez stronę rosyjską.
POPiHN zwróciła w czwartek uwagę, że przed wybuchem wojny w Ukrainie Rosja była trzecim pod względem wielkości producentem ropy na świecie (po Stanach Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej). Z Rosji pochodziło 27 proc. unijnego importu ropy.
Zużycie paliw w górę
Organizacja podliczyła też, że w 2023 r. zużycie paliw transportowych w Polsce wzrosło o 7 proc. wobec 2022 r., do ponad 35,9 mln m sześc. Natomiast konsumpcja wszystkich gatunków paliw płynnych przewyższyła wyniki z tego samego okresu poprzedniego roku o 6 proc. i wzrosła łącznie do nieco ponad 38 mln m sześc."
"Sprzedaż oleju napędowego wzrosła o 5 proc., benzyn o 13 proc., a LPG o 7 proc. względem 2022 r." - podała POPiHN. Najbardziej pożądanym paliwem na polskim rynku był olej napędowy, na który krajowe zapotrzebowanie było około 3 razy większe niż na benzyny silnikowe.
Niemcy i Czesi nakręcili sprzedaż
W ocenie POPiHN konsumpcję paliw w kraju w "znaczących okresach" wspomagała turystyka paliwowa na zachodnich i południowych granicach. "Niższe ceny w Polsce niż w sąsiednich krajach europejskich zachęcały do przyjazdu w celu zatankowania pojazdów i kanistrów. Ostatecznie średnia cena benzyny EU95 spadła o 2 proc., oleju napędowego o 8 proc., a autogazu o 7 proc. rok do roku" – czytamy w raporcie POPiHN.
Przypomnijmy, w ubiegłym roku - tak jak i w 2022 roku - tankować do Polski przyjeżdżali z przygranicznych miejscowości Niemcy i Czesi. - Niemcy tankują, ile się da, do czego się da - mówił we wrześniu w rozmowie z money.pl pracownik stacji benzynowej w Słubicach, tuż przy granicy z naszymi zachodnimi sąsiadami. "Brzmi to niewiarygodnie, ale to prawda" - tak z kolei we wrześniu pisał o cenach paliw w Polsce czeski serwis denik.cz. Choć w Czechach, na Słowacji i w Niemczech ceny wówczas rosły, to w Polsce nie.
Jak podała w czwartek POPiHN, w 2023 r. do Polski sprowadzono około 15,2 mln m sześc. paliw gotowych z zagranicy. Oznacza to wzrost importu o 22 proc., czyli o prawie 2,8 mln m sześc. względem 2022 r. Część z tego paliwa – głównie oleju napędowego - trafiła bezpośrednio (w ramach reeksportu) za granicę, przede wszystkim do Ukrainy. "Zagraniczne dostawy odpowiadały za znaczną część krajowego zapotrzebowania na paliwa, dla oleju napędowego było to 39 proc., dla benzyny 24 proc., a dla LPG 83 proc." - czytamy w raporcie.
Tyle ropy wydobywamy w Polsce
Według autorów publikacji wzrost importu paliw musiał mieć miejsce, bo rosło zapotrzebowanie. Tymczasem krajowe rafinerie przerobiły podobną ilość ropy naftowej co w poprzednim roku, a producenci wyprodukowali podobną ilość paliw. Według danych POPiHN przerób rafineryjny w 2023 r. wyniósł 27 mln ton ropy naftowej. W raporcie zaznaczono, że paliwa wyprodukowane w Polsce powstały z surowca w 97 proc. pochodzącego z zagranicy, krajowe wydobycie ropy naftowej stanowi jedynie około 3 proc. dostaw do rafinerii.