Przypomnijmy, że posłanki Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska i Dorota Niedziela kilka dni temu odwiedzili stadninę, by sprawdzić warunki, w których przebywają hodowane tam zwierzęta.
Parlamentarzystki twierdzą, że te są dalekie od normalności. Jako przykład podają brudne zwierzęta, odchody w poidle z wodą czy brak kowala, który mógłby podkuwać konie.
- Już w maju ubiegłego roku KOWR pisał, że jeśli chodzi o hodowlę bydła, to w pomieszczeniach, gdzie przebywają zwierzęta, ściany są wilgotne brudne i zabrudzone odchodami. Zabrudzone odchodami są zwierzęta w rożnym wieku. Powierzył pan prowadzenie stadniny panu Czochańskiemu (byłemu już prezesowi - przyp. red.) i on te stadninę doprowadzał do coraz większego upadku - mówiła Kluzik-Rostkowska do ministra rolnictwa.
Jan Krzysztof Ardanowski odniósł się do tych zarzutów na łamach weekendowego wydania "Super Expressu". Przekonuje w nim, że wypowiedzi posłanek opozycji nie są zgodne z prawdą.
- Informacje medialne są efektem wyłącznie wyborczej gry politycznej. Zdjęcia i informacje są dobierane w taki sposób, aby zdyskredytować nasza hodowlę - twierdzi szef resortu rolnictwa na łamach "SE".
Zapewnia jednocześnie, że warunki hodowli zwierząt są dobre. Choć zastrzega, że są to warunki "zdeterminowane istniejącą infrastrukturą hodowlaną".
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl