Po BMW, także Daimler musi ograniczyć produkcję swoich pojazdów. Wszystko przez globalny niedobór półprzewodników.
Firma poinformowała właśnie, że wyśle na kilkudniowe postojowe tysiące pracowników z zakładów Mercedesa w Sindelfingen, Rastatt i Bremie – donosi Deutsche Welle.Taśmy produkcyjne staną także w fabryce w węgierskim Kecskemet – prawdopodobnie do połowy sierpnia.
Daimler nie podaje, ilu dokładnie pracowników będzie musiało zostać w domach. W zakładach w Bremie zatrudnionych jest 12 tysięcy osób, w Rastatt 6,5 tys., w Sindelfingen 25 tys., w Kecskemet 4,7 tys.
Pracownicy tych zakładów w ubiegłych miesiącach już kilkakrotnie byli wysyłani na postojowe w związku z pandemią koronawirusa i aktualnym kryzysem na rynku półprzewodników, który daje się we znaki także innym producentom.
Pod koniec ubiegłego tygodnia koncern BMW poinformował o częściowym wstrzymaniu produkcji w swojej fabryce w Ratyzbonie. Już wcześniej bawarski koncern ograniczył pracę zakładu w Lipsku. Podobne problemy ma także Volkswagen.
Pandemia i lockdowny ograniczyły w 2020 r. ilość zamówień na nowe samochody. Koncerny motoryzacyjne ograniczyły więc zakupy półprzewodników, niezbędnych przy produkcji nowoczesnych pojazdów.
Szybkie odbicie gospodarcze połączone z globalnym wzrostem zapotrzebowania na artykuły elektroniczne w pandemii, doprowadziły jednak do niedoboru półprzewodników. W konsekwencji produkcja samochodów trwa o wiele dłużej, co odczuwają klienci próbujący zamówić w salonach fabrycznie nowy pojazd.
Zdaniem ekspertów z IBM, zawirowania jeśli chodzi o dostawy półprzewodników mogą potrwać nawet trzy lata.