W ostatnim czasie ceny stali bezustannie spadają, choć branża tłumaczy, że powrót dobrej koniunktury czai się tuż za rogiem. Prezes Cognoru Przemysław Sztuczkowski wskazuje przy tym, że już w minionych dwóch tygodniach pojawiły się pierwsze zwiastuny zatrzymania obniżek. To na początek.
Jak tłumaczy w rozmowie z "Pulsem Biznesu", mimo niższych cen wyrobów stalowych w ostatnich miesiącach, wyniki, które grupa zamierza podać na początku listopada, będą "pozytywnym zaskoczeniem dla rynkowych graczy".
Sam Cognor planuje wzrost produkcji. Po zakończeniu rozbudowy gliwickiej stalowni zdolności produkcyjne mają wzrosnąć o 30-40 proc. Zmiany czekają również zakład w Krakowie, gdzie ma dojść do poprawienia automatyzacji i obniżenia kosztów jej funkcjonowania.
Jaka przyszłość czeka rynek stali?
Okazuje się, że na tę chwilę ceny producentów u dystrybutorów przekraczają nawet 3,8 tys. zł za tonę. Teraz, choć jest taniej, Sztuczkowski przewiduje, że to dopiero początek ponownych wzrostów cen wyrobów stali.
Prezes Cognoru tłumaczy jednocześnie, że w przypadku stali rosną także koszty. Jako przykład wskazał podwyżki cen złomu i drożejącą energią oraz gaz. Dodał przy tym, że producenci z Unii Europejskiej wprowadzają z tego powodu dodatkowe opłaty w wysokości 50 euro za tonę prętów.
Wzrost cen
O ile Sztuczkowski z niepokojem patrzy na przypadek drożejącego złomu, o tyle nie martwią go rachunki za energię. Cognor zabezpieczył bowiem w kontraktach ceny na dwa lata. - Więc obecnie nie przewidujemy znaczącego wzrostu kosztów wynikających z podwyżek cen prądu - mówi prezes spółki.
O powrocie stali do łask mówi także Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. W jego ocenie popyt na ten surowiec w branży budowlanej wzrośnie już wiosną 2022 r. Zdaniem eksperta przełoży się to w krótkim czasie na wyższe ceny.