Po wybuchu wojny w Ukrainie na Rosję nałożono szereg sankcji, które ograniczają jej możliwości sprzedaży surowców energetycznych. Zachód ma mocne karty. Na tyle, że np. Chiny nie decydują się na jawną pomoc Kremlowi w obejściu restrykcji, by samemu nie narazić się na pogorszenie stosunków handlowych ze światem zachodnim.
W efekcie tego, ale też i ograniczeń technologicznych, Rosja ma problem, by spieniężyć swoje surowce, dlatego oferuje je po bardzo promocyjnej cenie. Korzystają na tym Indie, które po wybuchu wojny stały się jednym z największych odbiorców rosyjskich paliw.
O ile ropę New Dehli wciąż może sprowadzać po wyjątkowo niskich stawkach, o tyle ma problemy z zapewnieniem sobie taniego gazu LNG. Kłopoty powstały, bo Niemcy zajęły lokalny oddział Gazpromu, który miał zapewnić Indiom dostawy tego surowca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Druga strona sojuszu handlowego z Rosją
Niemiecki oddział rosyjskiego giganta gazowego został przemianowany Seceruing Energy for Europe. Jak sama nazwa wskazuje, jej najważniejszym zadaniem jest pomoc europejskim kraju w przetrwaniu kryzysu energetycznego.
Odwołane dostawy do Indii sprawiły, że Gail - największy dystrybutor gazu w kraju - musiał kupić LNG po rekordowo wysokiej cenie. Agencja Bloomberga podała, że stawka wyniosła 40 dolarów za milion brytyjskich jednostek termicznych.
Bloomberg zaznacza przy tym, że ceny gazu na rynku podbija konkurencja z Europą, która szuka nowych źródeł paliw energetycznych.