Świat znajduje się u progu kryzysu gospodarczego - powiedział Orban, którego cytuje agencja Reutera.
Premier ocenił, że rząd Węgier nie powinien angażować się w wojnę w Ukrainie. Jego zadaniem jest "ochrona bezpieczeństwa finansowego (węgierskich) rodzin".
Reuters podkreśla, że wprowadzenie stanu wyjątkowego daje możliwość podejmowania ważnych decyzji przy pomocy dekretów. Orban już w przeszłości ogłaszał stan wyjątkowy z powodu wzmożonego napływu migrantów, a także rozprzestrzeniającej się pandemii Covid-19.
Problemy Węgier. Inflacja i deficyt budżetowy
Zadaniem rządu Orbana jest poradzenie sobie z konsekwencjami wojny w Ukrainie, roczną inflacją na poziomie 9,5 proc. oraz deficytem budżetowym. Ten zwiększył się w pierwszym kwartale roku z powodu wzrostu wydatków przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi. Budapeszt nie może także doprowadzić do nadmiernego spowolnienia gospodarki - ocenia Reuters.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Węgry, popierające dotychczas wszystkie pakiety sankcji przeciw Rosji, sprzeciwiają się przyjęciu szóstego pakietu w proponowanej przez Komisję Europejską postaci. Rząd Orbana uważa, że byłaby to "bomba atomowa zrzucona na węgierską gospodarkę". Rezygnacja z importu rosyjskiej ropy wydaje się być niemożliwa. Sam rząd podkreśla, że kraj jest uzależniony od rosyjskiego surowca.
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto wskazuje, że przyjęcie propozycji KE oznaczałoby dla Węgier konieczność wydania 500-550 mln euro na zakłady przetwórstwa ropy i kolejnych 200 mln na zwiększenie przepustowości rurociągu z Chorwacji na Węgry. Sankcje doprowadziłyby też do wzrostu cen ropy i gazu - nawet o 55 do 60 proc.
Viktor Orban jest na czele węgierskiego rządu od 2010 roku. 16 maja przewodniczący partii Fidesz został po raz czwarty premierem. "Węgry dla dobra jedności europejskiej nie zablokują sankcji, o ile nie przekroczą one węgierskiej czerwonej linii samoobrony gospodarczej, czyli nie zagrożą bezpieczeństwu energetycznemu kraju" – zapowiedział parlamencie.