Chiny kolejny raz podkreślają, że nie dołączą do sankcji nakładanych na Rosję przez Zachód. W środę potwierdził to szef Chińskiej Komisji Regulacyjnej ds. Banków, która odpowiada za regulacje rynku bankowego, a jego słowa cytuje CNBC.
Chiny nie dołączą się do sankcji
- Wszyscy obserwują niedawny konflikt militarny - czy też wojnę - między Rosją a Ukrainą - rozpoczął swoją wypowiedź Guo Shinqing. Zapewnił też, że międzynarodowa polityka poszczególnych organów Chin "jest spójna".
Jeśli chodzi o sankcje finansowe, to nie popieramy ich - podkreślił Guo Shinqing.
W jego ocenie sankcje są "jednostronne" i nie rozwiązują narosłych problemów. Dlatego też Chiny nie mogą się do nich przyłączyć.
Państwo Środka nie odczuwa wpływu sankcji
Szef regulatora stwierdził też, że ma nadzieję, że wszystkie strony utrzymają normalną wymianę gospodarczą.
CNBC podkreśla, że Guo Sinqing jest również sekretarzem Chińskiej Partii Komunistycznej w Ludowym Banku Chin, czyli banku centralnym. Dlatego też odpowiedział na pytania dotyczące wpływu sankcji Zachodu na rynek chiński. W odpowiedzi zaznaczył, że jak dotychczas nie miały one widocznego wpływu.
W poniedziałek rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin skrytykował nakładane na Rosję sankcje dotyczące systemu SWIFT. Zaapelował o spokój, komentując w ten sposób postawienie rosyjskich sił nuklearnych w stan gotowości.
W co grają Chiny?
W analizie w money.pl pisaliśmy o tym, że liderowi Chin Xi Jinpingowi zależy nie tyle na pozbyciu się Władimira Putina z Kremla, ile na jego maksymalnym osłabieniu. Państwo Środka gra we własną grę z Zachodem i Rosją w trakcie inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę.