Tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji ukraiński wicepremier Mychajło Fedorow zaapelował do Elona Muska, by biznesmen udostępnił zaatakowanemu państwu zwiększony dostęp do systemu satelitarnego Starlink. Ten nie pozostał głuchy na ten głos i najpierw przysłał do Ukrainy większą liczbę satelitów, a następnie SpaceX opracował system ich oszczędnego ładowania z... zapalniczki samochodowej.
Chiny zaniepokojone udziałem biznesmena w wojnie
Wicepremier Fedorow przyznaje, że dziś cała infrastruktura krytyczna Ukrainy korzysta z satelitów Starlink. To nie podoba się Chińczykom, którzy są zaniepokojeni tym, że jeden człowiek może wpływać na losy konfliktu między dwoma państwami. Dlatego też naukowcy Państwa Środka zaczęli opracowywać plan ewentualnego zniszczenia systemu - informuje Fortune.com.
Serwis powołuje się na chińskie czasopismo "Modern Defence Technology". Autorzy raportu dotyczącego zagrożenia, jakie stanowią satelity Starlink, tłumaczą, że do unieszkodliwienia "zwykłych" systemów trzeba zastosować jednocześnie metody "miękkie" i "twarde". Są nimi zagłuszanie łączności systemu (miękkie), jak i niszczenie infrastruktury (twarde).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć zazwyczaj w przypadku konfliktów obie strony starają się wyłączyć sieci komunikacyjne przeciwnika (najczęściej poprzez zniszczenie infrastruktury, np. stacji przekaźnikowych), to jednak - jak zwracają uwagę chińscy naukowcy - w przypadku Starlinków takie działanie nie wystarczy.
Oto plan zniszczenia systemu SpaceX
Mimo że system SpaceX wykorzystuje częściowo infrastrukturę naziemną, to główną część jego łączności zapewnia "konstelacja" małych satelitów poruszających się po niskiej orbicie Ziemi. Na ten moment jest ich ponad 2,3 tys.
Naukowcy są zdania, że nie zablokują ich zagłuszacze mikrofal lub lasery, wykorzystywane w przypadku "klasycznych" satelitów. To samo tyczy się rakiet batalistycznych. Szczególnie w przypadku, gdy Elonowi Muskowi uda się wdrożyć w życie swoje plany, czyli wysłać w kosmos łącznie 40 tys. satelitów. To o wiele za dużo, by atakowanie pojedynczych celów miało sens - zwraca uwagę Fortune.com.
Jak zatem realnie zaszkodzić systemowi SpaceX? Poprzez zbudowanie konkurencyjnego systemu, co zresztą już się dzieje. W 2020 roku Państwo Środka ogłosiło plany budowy własnego systemu satelitarnego. Na chiński StarNet ma składać się co najmniej 10 tys. satelitów krążących wokół planety. Zdaniem naukowców to optymalna droga do ograniczenia możliwości i potencjału systemu Starlink.
Chińczycy odrzucają natomiast możliwość fizycznego zniszczenia ziemskich przekaźników należących do SpaceX. Z prostego powodu - najczęściej znajdują się one w państwie niebiorącym udziału bezpośrednio w konflikcie, więc zaatakowanie ich wiązałoby się z jego eskalacją i ewentualnym rozszerzeniem wojny o kolejne strony.