Za dwa lata Mercedes klasy V będzie obchodzić 30. urodziny. To już drugi lifting od 2014 r,. gdy zadebiutowała trzecia generacja. Klasa V nie starzeje się jednak szybko. Z zewnątrz różnice między wersją przed i po liftingu są kosmetyczne. Dlatego jeszcze długo będziemy oglądać tę "starszą" na ulicach, w garażach znajomych albo korzystać z niej jako taksówki czy hotelowego shuttle’a.
Nadwozie testowanego Mercedesa klasy V 514 cm długości (to wersja długa, jest jeszcze ekstra długa - 537), niecałe 193 cm szerokości i 188 cm wysokości. Rozstaw osi to 320 cm, a prześwit - 16 cm.
Klasa V pozostaje samochodem, który - choć wywodzi się z dostawczego modelu Vito - ma w sobie wyraźne geny auta osobowego. Dobrze to było widać, gdy testowałem dwa lata temu jego wariant kempingowy, porównując z VW Californią 6.1. Od pozycji za kierownicą, orientacji i wykończenia deski rozdzielczej, po zestrojenie układu kierowniczego i dynamikę jazdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drogą klasy V podąża najbliższy mu - dotychczas - rynkowy konkurent, czyli Volkswagen Multivan, którego najnowsza odsłona również ma w sobie więcej z auta osobowego niż dostawczaka. Nie wspominając o Lexusie LM, który chce zawojować segment luksusowych vanów, podobnie zresztą jak "chińczyk" - Maxus Mifa9. Moim zdaniem to dowód, że mimo szturmu SUV-ów, koncepcja vana takiego jak klasa V od Mercedesa obroniła się i pokazała, że ten segment rynku ma jeszcze przed sobą przyszłość.
Nowy Mercedes klasy V 2024. Co się zmieniło?
Zmiany, które zaszły w odświeżonej klasie V, to przeprojektowany zderzak, większy grill i nowe reflektory. W konfiguratorze pojawiły się też nowe kolory nadwozia oraz wzory obręczy kół ze stopów lekkich. Przeprojektowane reflektory znajdziemy również z tyłu.
We wnętrzu nowa jest deska rozdzielcza z całkowicie cyfrowym zestawem wskaźników. Znajdziemy tam dwa panoramiczne wyświetlacze o przekątnej 12,3" każdy oraz system rozrywki MBUX. Ponadto nowa kierownica i oświetlenie ambiente z ponad 60 kolorami do wyboru.
Niektórych zmian nie widać na pierwszy rzut oka. To choćby asystent uwagi kierowcy, asystent świateł drogowych, aktywny asystent utrzymywania odległości, aktywny asystent hamowania z funkcją ruchu poprzecznego, które znalazły się w standardzie. Do tego przesuwne drzwi po lewej stronie również w standardzie. Jak widać, nie są to zmiany rewolucyjne, a co za tym idzie, klasa V sprzed dwóch czy trzech lat, jeszcze długo pozostanie "świeża" i atrakcyjna na swoim rynku.
Sześcioosobowy van klasy VIP. Wnętrze klasy V
W wersji długiej i z sześcioma fotelami na pokładzie miejsca na bagaże nie ma aż tak dużo. Za trzecim rzędem zmieszczą się raczej walizki kabinowe. Jest też półka z płytkim schowkiem, na której można położyć lżejsze rzeczy.
Skórzane fotele są dość proste w formie, niezależnie przesuwane i regulowane, każdy ma dwa podłokietniki oraz indywidualne podgrzewanie i wentylowanie. We wnętrzu znajdziemy też sześć uchwytów na napoje, za to tylko dwa porty USB-C dla podróżujących na przednich fotelach. Podróżujący w drugim rzędzie mogą rozłożyć stoliki w fotelach kierowcy i pasażera. W trzecim rzędzie zostają kieszenie z siatki.
Wnętrze doświetla dzielony panoramiczny dach. Jest przestronnie, miejsca na nogi i nad głową nie brakuje. Samochód może służyć jako korporacyjny van albo taksówka klasy VIP.
Skóra i drewniane elementy dodają szyku. Kokpit jest charakterystyczny dla tych mercedesów, które opuszczały fabryki od 2019 r. I dla niektórych to może być zaleta. Ci, którzy nie przepadają za gładzikami na kierownicach nowych modeli z gwiazdą, ucieszą się, bo w tym wariancie są klasyczne przyciski. Zamiast dwóch tabletów na desce rozdzielczej, za kierownicą są jeszcze klasyczne zegary i kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego. Na środku - dotykowy ekran multimediów z dość topornym gładzikiem umieszczonym poniżej.
Nie przewidziano półki na smartfon, najlepiej z indukcyjną ładowarką. Dlatego najczęściej lądował w jednym z uchwytów na napoje.
Mercedes klasy V. Wrażenia z jazdy
Wariant 300d to najmocniejsza wersja silnikowa w Dieslu. Czterocylindrowy, dwulitrowy silnik wysokoprężny zapewnia do 237 KM i 500 Nm. Do tego napęd na cztery koła 4Matic oraz 9-stopniowy automat 9G-Tronic. Maksymalna prędkość to 214 km/h, a przyspieszenie do "setki" zajmuje około 8 s. Klasa V nie jest jednak samochodem do szybkiej i zrywnej jazdy. To elegancki van, który ma zapewnić sześciu osobom komfortową podróż. Jak to napisał jeden z kolegów po fachu - ma sunąć, a nie zasuwać.
Ten, kto lubi wysoką pozycję za kierownicą SUV-ów, również w klasie V będzie zadowolony. Tu również siedzi się wysoko, ale nie jak w dostawczaku. Można usadowić się naprawdę wygodnie. Duża przednia szyba i krótka maska zapewniają bardzo dobrą widoczność. Gorzej z widocznością do tyłu, na szczęście na wyposażeniu są kamery i czujniki parkowania.
Pneumatyczne zawieszenie pozwala komfortowo przemieszczać się nawet po nierównych drogach. Nie narzekałem także na wygodę foteli. Dynamiki nie brakuje, kiedy jest potrzebna. I choć do wyboru jest także tryb Sport, to nie jest samochód do szybkiej jazdy - mówimy o ważącym ponad 2 tony (bez pasażerów i bagaży) pudle. Do dłuższych tras po drogach ekspresowych i autostradach sprawdzi się jednak w sam raz.
Wariant 300d spisał się także pod względem zużycia paliwa. 70-litrowy zbiornik oleju napędowego wystarczy, aby pokonać ponad 1000 km bez zaglądania na stację paliw. W warunkach dróg klasy "S" i autostrad spala około 7 l/100 km, na drogach pozamiejskich - nawet poniżej 6 l/100 km (!) , a w mieście dochodzi do 10 l/100 km.
Ile kosztuje Mercedes klasy V?
Testowany egzemplarz z rocznika 2023 w wariancie 300d kosztował około 300 tys. zł. "Bazowe" warianty klasy V można było wówczas nabyć w cenie od 245 tys. zł. W nowym cenniku po liftingu jest drożej. Ceny katalogowe klasy V rozpoczynają się od 275 tys. 875 zł. W wersji najbardziej ekskluzywnej (i tak też nazywającej się) konfigurator startuje od kwoty ponad 404 tys. zł brutto.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl