W środę weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów, regulujące m.in. kwestię noszenia maseczek w miejscu pracy.
Od środy to pracodawca decyduje, czy maseczki należy zakładać, jeśli w pomieszczeniu przebywa więcej niż 1 osoba.
To samo rozporządzenie reguluje pracę obiektów rekreacyjnych i sportowych.
Do 27 grudnia zakazano działalności pokojów zagadek, domów strachu, miejsc do tańczenia i w zakresie innych form rozrywki lub rekreacji organizowanych w pomieszczeniach, lub w innych miejscach o zamkniętej przestrzeni.
Wyjątek stanowią stoki narciarskie i wypożyczalnie sprzętu, które są przy nich zlokalizowane.
Zgodnie z porozumieniem zawartym w ubiegłym tygodniu przez Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii oraz branżę narciarską, stoki narciarskie i turystyczne mają być otwarte w sezonie zimowym 2020/21 przy ścisłym reżimie sanitarnym, tak, aby zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom.
Na stokach narciarskich ma obowiązywać limit osób - jedna osoba na 100 metrów, a w gondolach czy na krzesełkach nie mogą jeździć obce sobie osoby.
Tymczasem w weekend polski internet obiegły zdjęcia otwartych stoków narciarskich, gdzie żadnych obostrzeń nie zachowywano a narciarze tłoczyli się w kolejkach do wyciągów.
Konsekwencje i kontrole przedsiębiorców prowadzących stacje narciarskie zapowiedzieli wicepremier Jarosław Gowin i minister zdrowia Adam Niedzielski.
- Jeśli odpowiedzialność społeczna nie będzie zachowywana, to będę pierwszym w radzie ministrów, który będzie rekomendował zamknięcie stoków - powiedział szef resortu zdrowia.
Na zamknięcie stoków nie zgadza się jednak prezydent Andrzej Duda.
"Wiem, że zdaniem prezydenta rekreacja na wolnym powietrzu nie powinna być zakazywana" - powiedział Błażej Spychalski, rzecznik prasowy prezydenta.
Prezydencki sprzeciw skomentował też marszałek Ryszard Terlecki.
"Z tego, co wiem pan prezydent jest miłośnikiem narciarstwa, więc rozumiem, że jest zainteresowany tym, żeby wyciągi działały" - powiedział wicemarszałek Sejmu.