Nie płacą – bo nie mają tych kilkudziesięciu złotych miesięcznie czy zapominają? Niezależnie od przyczyny, warszawska Okręgowa Rada Adwokacka ma dość regulowania składek OC za niefrasobliwych mecenasów. To samorząd uiszcza zaległości na rzecz ubezpieczyciela, tak by każdy klient miał pewność, że w razie gdyby jego pełnomocnik popełnił poważny błąd procesowy, może dochodzić od niego rekompensaty.
Minimalna składka wynosi zaledwie 30 zł, ale stołeczni adwokaci zdążyli już narobić zaległości na pół miliona złotych – wynika z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita". Poważnie obciążają budżet samorządu, więc ten podjął uchwałę wzywającą adwokatów do spłaty zadłużenia. Ci, którzy pomimo upływu kilku tygodni nadal nie wywiązali się z obowiązków, mogą się spodziewać pisemnego wezwania do zapłaty.
Prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu wyraził przekonanie, że obowiązujący system poboru składek – zgodnie z którym składkę przelewa samorząd, a w razie braku zapłaty przez zainteresowanego, kredytuje go nawet przez wiele miesięcy, jest wadliwy. W jego ocenie potrzebny jest przepis, który stanowiłby istotną dolegliwość dla nieopłacających składek. Zauważa, że za nieopłacenie składek przez sześć miesięcy grozi zawieszenie w czynnościach zawodowych. Jeszcze surowiej należałoby karać za zwłokę w uiszczaniu składek OC.
- Nie powinno być możliwości świadczenia pomocy prawnej bez opłaconego ubezpieczenia. Sankcja zawieszenia powinna być automatyczna i odblokowana po zapłacie. Wymaga to jednak zmian w ustawie Prawo o adwokaturze – wyjaśnia profesor w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl